Reklama
Reklama

Nowe życie Sylwii Gliwy

Tak niedawno pędziła przez życie niczym rajdowiec. Teraz zwolniła u boku... rajdowca!

Jeszcze do niedawna nie mogło obejść się bez niej żadne przyjęcie, żaden atrakcyjny wyjazd w roli pożądanego gościa. Odkąd Sylwia Gliwa (33) swoje rude włosy przefarbowała na drapieżną platynę, a trochę nieśmiały uśmiech sympatycznej dziewczyny z sąsiedztwa pokryła wyzywającą czerwienią, zyskała miano kobiety- -wampa. Seksowna, burząca wszelkie konwenanse, bardziej przypominała hollywoodzkie gwiazdy, niż skromną aktorkę, która przed laty pojawiła się w serialu "Na Wspólnej". Z okładek magazynów dla panów kusiła nieskazitelnie zgrabnym ciałem. I nagle... zniknęła!

Reklama

Ostatnio trudno do niej się dodzwonić. Często ma wyłączony telefon. Jednak nie ma się co temu dziwić. Zakochała się. Wyszła za mąż. Teraz delektuje się szczęściem. Tak po prostu i najzwyczajniej żyje w świecie bez prasy i fotoreporterów, których uwagę uwielbiała skupiać na sobie. Już nie wydzwania do stylistek, by dostarczyły jej efektownych kreacji na wieczorne przyjęcia. Woli zostać z mężem w domu.

Gdy zaczynała się spotykać z Marcinem Biernackim (33), rajdowcem i byłym mistrzem w kartingu, bliskim znajomym Roberta Kubicy, nie wróżono tej znajomości przyszłości. W końcu miała za sobą związek z Borysem Szycem czy stylistą Sławomirem Blaszewskim, za którego miała nawet wyjść za mąż. Potem była przelotna znajomość z biznesmenem Krzysztofem Latkiem, a w końcu miłość z młodszym o dziesięć lat Szymonem. Gdy u jej boku pojawił się Marcin Biernacki, też mówiła, że nie ma takiego poczucia, że już teraz musi wyjść za mąż. A tu taka niespodzianka.

Pod koniec wakacji wzięli cichy ślub. Nawet znajomi aktorki byli zaskoczeni. Teraz wszystko się zmieniło. Są szczęśliwi. Zaszywają się w domu, ale lubią też spacery po parkach.

"Jeśli jest ktoś w moim życiu, kogo kocham, jeśli ten związek jest dla mnie dobry, inspiruje mnie, a drugi człowiek sprawia, że serce bez mojej kontroli bije jak oszalałe, to ten związek ma sens. Jeśli jest inaczej, odchodzę!" - mówiła niedawno aktorka w wywiadzie. Ta miłość, widać, ma wielki sens.

KR

"Życie na gorąco" nr 39/2011

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Sylwia Gliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy