Reklama
Reklama

Olga Frycz przejęta poważnym wypadkiem ojca. Wybaczyła mu, że ją porzucił, gdy była dzieckiem?

Niedawny wypadek samochodowy Jana Frycza (61 l.) ujawnił, jak głębokie więzy łączą go z odtrąconą niegdyś córką Olgą (28 l.).

Olga Frycz była na planie serialu "M jak miłość", gdy jak grom z jasnego nieba spadła na nią wiadomość o wypadku samochodowym taty.  

Roztrzęsiona zaczęła wydzwaniać po rodzeństwie i znajomych. Pierwsze wiadomości były uspokajające - życie Jana Frycza nie jest zagrożone, ma złamaną rękę i ogólne potłuczenia. Jednak po badaniach okazało się, że konieczna jest operacja kręgosłupa.  

Przejęta Olga w pierwszym wolnym dniu pojechała do szpitala w Dzierżoniowie, gdzie leżał jej tata.  

"Janek był autentycznie zaskoczony troską córki" - zdradza nam znajomy aktora.  

Reklama

Olga miała ogromny żal do ojca, że zostawił jej mamę z piątką dzieci, a potem nie widywał się z nimi. Wybrał aktorstwo kosztem rodziny. Miała dziewięć lat, gdy tata od nich odszedł.  

Po latach podkreślała w wywiadach wspaniałą postawę mamy, która, mimo że zraniona i zrozpaczona, potrafiła zapewnić piątce dzieci życie beztroskie i pełne miłości, choć niezbyt dostatnie. Jedyne, czego im brakowało, to obecności ojca.  

"Wprawdzie wcześniej rzadko bywał w domu, ale wizja, że miał zniknąć na dobre, była przerażająco smutna. Miałam żal, że nas nie odwiedzał" - wspominała Olga.  

Ojca straciła z oczu na osiem lat. Jako dorastająca panna wpadła na niego przypadkowo. Spytał z wyrzutem, dlaczego nie jest w szkole.  

"Przyznałam się, że poszłam na wagary, i tylko odpysknęłam: ‘Nie wtrącaj się, bo nawet nie wiesz, do jakiej szkoły chodzę’. Później podejmowaliśmy próby odbudowania więzi, ale zwykle te spotkania źle się kończyły" - opowiadała.  

Z goryczą przypisywała ojcu swoją porażkę na egzaminie do szkoły teatralnej.  

W końcu jednak dorosła Olga wybaczyła tacie.  

"Pewnych rzeczy nie da się już naprawić, bo dzieciństwo bez ojca rzutuje na przyszłość i na późniejsze wybory. Ale jedyne, co możemy teraz zrobić, to budować dobre relacje - mówiła.  

I choć dawniej twierdziła, że z tatą ma tylko wspólny kształt paznokci, to Olgę i Jana łączą głębokie więzi. Przekonali się o tym oboje po jego wypadku i pewnie wkrótce utwierdzą się w tym jeszcze bardziej.  

Okazało się bowiem, że pierwsza operacja kręgosłupa nie dała spodziewanych efektów i pacjenta czeka następna. 

A gdy Jan się po niej obudzi, zobaczy zapewne przy łóżku swoją zatroskaną córkę. którą wiele lat temu porzucił dla kariery.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Olga Frycz | Jan Frycz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy