Reklama
Reklama

Patrycja Markowska przyznaje: "Poszłam na terapię"

Patrycja Markowska (37 l.) miała w swoim życiu czas, że za bardzo przejmowała się tym, jak odbierają ją inni. W końcu zrozumiała, że nie jest to właściwe podejście. Zgłosiła się na terapię.

Choć na scenie daje z siebie wszystko, prywatnie jest zwykłą, kruchą kobietą. Patrycja Markowska przyznała niedawno, że nie radziła sobie z życiem. Tak bardzo chciała być w oczach innych najlepszą matką, partnerką i panią domu, że w dążeniu do tych ideałów zapominała o własnym szczęściu!  

Odnaleźć wiarę w siebie pomogła jej terapia, o której nie wstydzi się mówić. A jako jedna z ambasadorek kampanii "Zdrowie na Szpilkach" zachęca inne kobiety, by zaczęły przywiązywać większą wagę do własnych potrzeb i pragnień. 

Reklama

- Dziś wiem, że niepotrzebnie zastanawiamy się nad tym, jak jesteśmy odbierane na zewnątrz - wyznaje piosenkarka. - Poszłam na terapię, ponieważ uświadomiłam sobie, że zbyt wiele rzeczy w życiu robię kosztem siebie. Gdy wychodziłam na chwilę z domu, miałam pretensje do siebie, że zostawiam dziecko, mimo że nie było samo. Doszłam do wniosku, że w pogoni za karierą i perfekcyjnym wyglądem oraz byciem najlepszą mamą na świecie niektóre rzeczy trzeba sobie zwyczajnie odpuścić!  

Jak sama podkreśla, mimo zmiany sposobu myślenia, nadal wykonuje wszystkie domowe obowiązki i pracuje zawodowo. Ale wreszcie przestała się obwiniać, kiedy coś pójdzie nie tak, jak sobie wcześniej zaplanowała...  

Nie bez znaczenia okazała się również pomoc i zrozumienie ze strony jej dwóch ukochanych mężczyzn: partnera, aktora Jacka Kopczyńskiego (46 l.), oraz ich syna Filipa (9 l.). 

- Teraz wiem, że warto na chwilę się zatrzymać, przemyśleć pewne sprawy i wyzbyć się niepotrzebnych wyrzutów sumienia. Trzeba nie tylko dbać o swoją rodzinę, ale także o samą siebie. Kiedy to w końcu zrozumiałam, zrobiło mi się po prostu lżej - uśmiecha się Markowska.

***
Zobacz więcej materiałów

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Patrycja Markowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy