Reklama
Reklama

Paulina Koziejowska w żałobie. To będą smutne święta

Wigilię i Boże Narodzenie spędzę z mamą i babcią - wyznała pogodynka Paulina Koziejowska (37 l.). - Postaram się wprowadzić w te dni odrobinę radości, będzie to bowiem smutny czas...

Okazuje się, że rodzina Pauliny spędzi pierwsze święta bez nestora rodu, ukochanego dziadka pięknej pogodynki, który odszedł niedawno...

- Co roku to właśnie dziadek wprowadzał najbardziej ten szczególny, świąteczny nastrój. Miał fantastyczny głos, więc zawsze wszyscy czekaliśmy, aż zacznie śpiewać kolędy. Dlatego dla mnie, mojej babci i mamy najważniejsze będzie to, że w ten świąteczny czas po prostu będziemy razem - podkreśla Paulina.

A przecież jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażała sobie, żeby ten magiczny czas mogła spędzić inaczej niż u boku ukochanego mężczyzny, Jacka Borkowskiego (59 l.).

Reklama

Niestety, jak pisaliśmy przed dwoma tygodniami, para nieoczekiwanie się rozstała. Wiele osób ta wiadomość zasmuciła, bo przecież, mimo sporej różnicy wieku, wydawali się być dla siebie stworzeni.

Jacek Borkowski podkreślał na każdym kroku, że właśnie na taką kobietę długo czekał, snuł ślubne plany i nie ukrywał, że chciałby mieć z Pauliną dzieci...

- Będę szczęśliwy, jeśli Paulinka i ja zostaniemy rodzicami - powtarzał z uśmiechem zakochany aktor.

I rzeczywiście wyraźnie odmłodniał. W dodatku pisał dla ukochanej wiersze, a o szczerości swoich uczuć opowiadał podczas licznych wywiadów. Niestety, mimo to pogodynka odeszła od aktora.

Ale kto wie, może atmosfera świąt Bożego Narodzenia sprawi, że w wigilijny wieczór, kiedy ludzie powinni sobie wybaczać i być blisko, telefon Jacka Borkowskiego znów zadzwoni?

***

Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy