Reklama
Reklama

Paulina Krupińska jest pod czujnym okiem teściowej! Po latach wróciła do Polski!

Nie jest łatwo wejść do góralskiej rodziny. Zwłaszcza jeżeli ukochany ma aż dwie kochające mamy, z których jedną niedawno odzyskał po wielu latach rozłąki. Doskonale wie o tym Paulina Krupińska (31 l.), która po wielu latach wspólnego życia wyszła za Sebastiana Karopiela-Bułeckę (42 l.).

Od miesiąca w Zakopanem nie mówi się o niczym innym, jak o zaślubinach Sebastiana Karpiela-Bułecki z Pauliną Krupińską-Karpiel. I jeszcze długo pod Giewontem będzie o nich głośno, zwłaszcza że kościelna uroczystość położyła kres wielu nieporozumieniom.

"Góralskiej tradycji stało się zadość. Młodzi są po ślubie, dzieci wychowują się w pełnej, tradycyjnej rodzinie. A to jest dla nas, na Podhalu, bardzo ważne" - mówi w rozmowie z "Na żywo" znajomy rodziny z Zakopanego.

Sebastian jest szczęśliwy, że jego żonę zaakceptowały obie jego mamy. Prawdziwa, Zofia Karpiel, wychowywała go sama po tym, jak odszedł jej mąż, Bronisław. Potem wyjechała za pracą do USA.

Reklama

Wtedy przybraną matką chłopca została Zofia Karpiel "Bułeckula", mama jego przyrodniego brata Jana Karpiela, słynna zakopiańska animatorka kultury i strażniczka tradycji. Początkowo Paulinie, "ceperce" z Warszawy, nie było łatwo w góralskiej familii. Karpiele niechętnie wpuszczają obcych do swojego klanu.

"Patrzono na nią nieco podejrzliwie. Nie podobało się, że pokazuje się w telewizji, że żyją z Sebkiem bez ślubu, że bez sakramentu rodzą się im dzieci" - zdradza informator gazety.

Jednak dziewczyna przełamała lody uśmiechem i czułością, jaką darzy ich "Sobka". A już kiedy na świecie pojawili się Tosia (3 l.) i Jędrek (1 l.), serca twardych gaździn zmiękły jak wosk. Dla teściowych duże znaczenie miało to, że Paulina założyła na ślub strój góralski. Dopiero niedługo przed północą zaprezentowała się gościom w sukni od znanej projektantki. Nie uszło to uwadze przybranej mamy wokalisty, ciotce "Bułeckuli".

"Ucieszyło mnie to, że Paulina dobrała sobie na ślub tradycyjną sukienkę. Później już miała coś bardziej nowoczesnego, a w każdej wyglądała ślicznie" - zdradza "Na żywo" Zofia Karpiel "Bułeckula".

Ślub ukochanego syna był bardzo wzruszającym wydarzeniem przede wszystkim dla rodzonej mamy artysty. Jak dowiaduje się "Na żywo", wróciła do kraju z USA już pięć lat temu i była honorowym gościem na weselu Sebastiana.

"To właśnie ona i rodzice Pauliny witali młodych chlebem i solą na sali weselnej" - zdradza w rozmowie z nami Zofia Karpiel "Bułeckula".

Mama muzyka długo nie była obecna w jego życiu, dlatego teraz chce mu wynagrodzić stracony czas.

"Wzruszyłam się, że mój syn tak pięknie sobie radzi. Jak to matka, bałam się o niego, martwiłam, ale dzisiaj widzę, że niepotrzebnie. Moje wnuki mają wspaniałego ojca, który nieba im uchyli, jak tylko będzie trzeba - mówi w rozmowie z "Na żywo" szczęśliwa Zofia Karpiel, mama Sebastiana.

Rozpiera ją duma i chętnie pomaga przy wnukach.

"Nie narzucam się, ale jak tylko mnie potrzebują, zawsze jestem gotowa pomóc. Do młodych nie można się wtrącać. Sami muszą układać sobie życie i dzielić się obowiązkami" - zdradza w rozmowie z "Na żywo". 

Już nie boi się o syna, bo widzi, że Sebastian odnalazł szczęście, a Paulina bardzo go kocha. Ma zaufanie do synowej i nareszcie jest spokojna.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Sebastian Karpiel-Bułecka | Paulina Krupińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy