Reklama
Reklama

Paulina Smaszcz-Kurzajewska żali się na męża: Nie chciał przyjść na moje szkolenie i przeczytać mojego doktoratu

Paulina Smaszcz-Kurzajewska (46 l.) i Maciej Kurzajewski (46 l.) rozwodzą się po 23 latach małżeństwa. Dziennikarka udzieliła wywiadu "Vivie", w którym opowiedziała o rozstaniu.

Przez lata wydawali się być parą idealną, fotografując na ściankach, wspierając publicznie i chwaląc w wywiadach satysfakcjonującym pożyciem. Na łamach "Vivy" Smaszcz-Kurzajewska opowiada jednak, że w pewnym momencie zabrakło miłości i mąż przestał się nią interesować. Nie chciał przyjść na jej szkolenie dotyczące rozwoju osobistego i komunikacji, ani przeczytać doktoratu, który mu wysłała.

W krótkim czasie całe jej życie legło w gruzach: straciła męża, pracę, zdrowie, ojca, przyjaciół.

"Jestem idealnym przykładem na to, że w kilka miesięcy możesz stracić wszystko: zdrowie, znajomych, tłumy 'przyjaciół', z których zostają dwie, trzy osoby, ale przynajmniej wreszcie wiesz, na kogo można liczyć. No i możesz stracić miłość swojego życia" - mówi na łamach "Vivy".

Reklama

Rozstanie tak naprawdę odbyło się bardzo naturalnie. Z mężem przestała w pewnym momencie w ogóle rozmawiać. Siedzieli przy śniadaniu i żadne nie mówiło do drugiego nic. Wtedy Kurzajewska zorientowała się, że "to już ten czas".

Dziś wyrzuca sobie, że tak długo czekała z doktoratem, wyjazdami zagranicznymi, odkładała karierę. Wszystko to robiła dla rodziny. Choć została dyrektorem w firmie PR-owej, syn w audycji radiowej, zapytany, kim jest mama, powiedział, że "nikim", co bardzo ją ubodło.

"Mnie to powaliło. Zaczęłam się histerycznie śmiać (...) Nieważne, że ta trzydziestoparoletnia mama jest dyrektorem w dużej firmie i ma ogromną odpowiedzialność merytoryczną i finansową, dla naszych dzieci liczył się wzorzec ojca" - mówi.

Choć to Maciej Kurzajewski podjął decyzję o rozstaniu, Paulina zdecydowała się wyprowadzić z ich wspólnego domu, bo nie mogła w nim dalej żyć. Wyprzedaje również ciuchy, w których podobała się Maćkowi. "Chciałam być jego kobietą, z której on jest dumny. Nasze małżeństwo się skończyło, więc już tego nie potrzebuję... Po co mi to?" - pyta.

Straciła już bardzo wiele, chce jednak zachować "wiedzę, edukację, doświadczenie, charakter, osobowość i kompetencje". Z Maćkiem planuje nadal się przyjaźnić.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Smaszcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy