Piękny gest Jandy
Nigdy nie była obojętna na los bezdomnych zwierząt. Czy one to wyczuwają? Chyba tak...
Krystyna Janda (59 l.) od wielu już lat chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych na rzecz bezdomnych zwierząt, a jeśli tylko może, sama pomaga i przygarnia...
Tym razem aktorka wyciągnęła rękę do bezdomnego, bardzo zaniedbanego kota, którego pewnego dnia znalazła w okolicy swojego teatru Polonia.
- Ratujemy z synem życie kotu z podwórek warszawskich. Po tygodniu kroplówek ma się lepiej, ale nie chce żyć w zamknięciu za żadne skarby. Trzeba go wypuścić na wolność, a jest to wyjątkowy wędrownik. Odrobaczony, odpchlony, odżywiony znów ruszy w tan. Lekarz mówi, że trzeba go wykastrować. Syn twierdzi, że odbierzemy mu radość życia - opowiada na swojej stronie internetowej.
Aktorka nie wiedziała co zrobić, długo wahała się czy podjąć radykalne kroki. Szczególnie że przywiązała się do Nowego, jak go nazwała, a i on też już się zadomowił i przestał być wędrownikiem. Teraz najchętniej siedzi na kanapie i pomrukuje.
Zdążył się nawet zaprzyjaźnić z dwoma kocurami, które od 10 lat są w podwarszawskim domu aktorki. No, w każdym razie już nie walczą.
Janda próbowała znaleźć kotu nowy dom u znajomych lub przyjaciół. Nie udało się, więc postanowiła, że Nowy zostanie z nią i z jej rodziną. Szczęściarz, wygrał na loterii wiele cudownych bezpiecznych lat kociego życia.
Krzysztof Kurek
(43/2011)