Reklama
Reklama

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego. Do Krakowa zjechały tłumy gwiazd!

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego (+67 l.) odbył się 30 maja w Krakowie. Msza święta odprawiona została w Bazylice Mariackiej, a ciało muzyka pochowano na Cmentarzu Rakowickim. Do Krakowa przyjechały tłumy fanów, przyjaciół, osób z pierwszych stron gazet, by godnie pożegnać słynnego artystę.

Podczas mszy świętej, którą odprawił bp Tadeusz Pieronek, odczytano przemowę, którą przygotowali bliscy: żona Krystyna, córki Katarzyna, Joanna oraz syn Paweł.

"Pierwsze słowo dziękuję kierujemy do Boga za 67 lat życia najdroższej osoby, która była niezmiernie obdarowana talentami i potrafiła nad nimi zapanować i przemienić w wielkie dobro przez lata wytężonej pracy artystycznej. Działo się to wszystko przy ciągłym udziale rodziny. Nade wszystko przy wielkiej naturalnej zdolności, otwartości na wielu ludzi, w tak ukochanym Krakowie, w Polsce, jak i poza jej granicami - mówili bliscy.

Reklama

"Życie naszego świętej pamięci Zbigniewa nie było usłane płatkami róż, ale jest za co opatrzność dziękować. Rodzina była ciągle jego fascynacją. Częste spacery z dziećmi i wykami ulicą Grodzką, wspólna czekolada, codzienne scalanie rodziny, setki telefonów z tras koncertowych, to wszystko pozostaje nie tylko w ułomnej pamięci, ale na zawsze w sercu. Kraków był miejscem jego dumy, chodził po nim z podniesioną jak lew głową. Umiał rozpoznawać geniusz tego miejsca, zawsze nabierał tutaj sił. Pewnie dziś za to swoje gniazdo życiowe dziękuje z drugiej strony i opowiada historię i teraźniejszość swego miasta.

Tutaj w kościele Mariackim bywał i czuł się zapewne trochę jak u mamy. Nie tylko za sprawą tego, że to matka wszystkich kościołów krakowskich, ale z powodu ukochania tego kościoła przez jego mamę, która modliła się często przy ołtarzu Judy Tadeusza również za niego. Dziś ciekawi jesteśmy spotkania zmarłego z jego matką, tam gdzie nie ma już płaczu, ale panują kompozycje harmonii i radości. Podglądamy tę scenę oczami wiary".

Podczas uroczystości przeczytano również list od Andrzeja Dudy. Prezydent ustami Wojciecha Kolarskiego napisał, że Zbigniew Wodecki "przez całe życie zapraszał nas do świata swoich dźwięków, łącząc pokolenia".

"Wspaniały, dobrze rozpoznawany głos, wybitny talent. (...) Umiał śpiewać refleksyjnie i lirycznie, w sposób mistrzowski bawił się konwencjami" - napisał prezydent.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra Kwaśniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy