Reklama
Reklama

Powódź zniszczyła dom Wodeckiego

- Wejście do środka grozi kalectwem, albo nawet śmiercią - mówi ze smutkiem o swoim podkrakowskim domu Zbigniew Wodecki.

Podobno przenosi się pan z Krakowa do Warszawy?

Zbigniew Wodecki: - W stolicy mam mieszkanie, które ostatnio zamieniłem na większe, jednak żeby mieszkać w nim na stałe? Wykluczone! Ale jestem krakusem - w dodatku oszczędnym - dlatego wolę mieć swoje własne mieszkanie, niż stale wydawać na hotele.

Nie przesadzajmy, nie jest pan taki oszczędny. Słyszałam, że uwielbiają pana bezdomni...

Z.W.: - Mówi pani o "komitecie powitalnym", który czeka na mnie pod kamienicą, w której mieszkam w Krakowie? Nie wiem, czy to bezdomni, czy bezrobotni. To nieistotne, bo znamy się i lubimy. Zawsze, kiedy wracam z koncertu, mam dla nich gotówkę i dbam o to, żeby ją sprawiedliwie podzielić. Każdy musi coś dostać.

Reklama

Proszę powiedzieć, co stało się z pana podkrakowskim domem po ostatniej powodzi?

Z.W.: - Niestety, nie da się w nim mieszkać. Wejście do środka grozi kalectwem, albo nawet śmiercią, bo ziemia spod budynku osunęła się razem ze zwałami błota. Żal mi tego domu, tak samo jak całej mojej rodzinie. Polubiliśmy go i sporo czasu mu poświęciliśmy. Ogród mojej żony też został zrujnowany.

Czy po tym wszystkim ma pan zamiar zbudować nowy dom?

Z.W.: - Ostateczną decyzję podejmie moja żona, a ja, jak zwykle, zajmę się zarabianiem pieniędzy.

No właśnie, ilekroć do pana zadzwonię, to wciąż słyszę, że jest pan w trasie koncertowej. Czy nie warto trochę odpocząć?

Z.W.: - Jestem takim typem człowieka, który odpoczywa w pracy. Nic na to nie poradzę. Jeśli gdzieś dało się mnie zatrzymać, to właśnie na działce pod Krakowem, ale tam czuję się zagrożony (śmiech), a więc nieustannie jestem w drodze.

Czy to prawda, że "Taniec z gwiazdami", w którego dwunastu edycjach zasiadał pan w jury, wkrótce na dobre zniknie z TVN?

Z.W.: - Niech mnie pani tak nie straszy! Ja bardzo lubię ten program i moich przyjaciół z jury. Mam gorącą nadzieję, że stacja TVN mi tego nie zrobi!

A gdyby tak zamienić role i pan miałby zatańczyć w show?

Z.W.: - Dam jakoś radę, proszę tylko nie kazać mi tańczyć do piosenki o Pszczółce Mai!

Rozm. S.G./Bogobogo

(nr 10)

Imperium TV
Dowiedz się więcej na temat: Zbigniew Wodecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy