Reklama
Reklama

Prokop mógł stracić majątek

Kilka lat temu Marcin Prokop zaczął grać na giełdzie, skuszony wizją szybkiego powiększenia majątku. Niestety, nie zdawał sobie sprawy z ryzyka i stracił sporo pieniędzy.

32-letniego Prokopa do inwestowania na giełdzie zachęciły sukcesy kolegi:

"W ciągu tygodnia, nie ruszając się z domu, zarobił na tropikalne wakacje, więc pomyślałem: ja też tak chcę" - mówi w magazynie "Gwiazdy".

Gdy zaczynał grać, nie miał świadomości ryzyka. Wydawało mu się, że giełda to żyła złota. Jak to zwykle bywa, na początku szło mu nieźle. Ale nagle doszło do krachu i Marcin stracił kwotę, za którą można było w tamtych czasach kupić używane bmw. Prokop nie był wtedy jeszcze gwiazdą TVN i strata takich pieniędzy odbiła się na jego budżecie.

Reklama

"To doświadczenie nauczyło mnie, że aby bawić się w rekina finansjery, potrzeba więcej pokory i mniej chciwości. Od tamtej pory mój stosunek do pieniędzy uległ dużej zmianie" - mówi.

Mimo to prezenter nie zrezygnował z giełdy całkowicie:

"Traktuję giełdę jako formę rozrywki, a nie źródło dochodu. Stałem się ostrożniejszy, starałem się też jak najwięcej nauczyć o giełdowych prawidłach, chodziłem na kursy inwestowania, czytałem książki, analizy w internecie".

Gwiazdy
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Prokop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama