Reklama
Reklama

Rafalala do policjanta: Hańbisz mundur. Jesteś zwykłym chamem

Rafalala (37 l.) za polanie dziewczynki kawą musi stawiać się co tydzień na dozorze policyjnym. Podczas jednej z ostatnich wizyt na komendzie doszło do awantury.

W kwietniu głośno było o tym, jak celebrytka oblała kawą dziewczynę, która miała się z niej śmiać przed jednym z lokali.

W mediach społecznościach pojawiło się nagranie i szereg komentarzy. Do sprawy odniósł się nawet szef MSWiA Joachim Brudziński, stwierdzając, że "polecił Komendantowi Głównemu Policji analizę materiału i podjęcie wszelkich działań prawnych wobec tego agresywnego osobnika".

Transseksualistka doprowadzona została na komisariat w kajdankach - przedstawiono jej zarzuty dotyczące gróźb karalnych, znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej małoletniej.

Reklama

Od sześciu miesięcy Rafalala stawia się na komisariacie, by podpisać dozór policyjny (rozprawa 15 listopada). Musi robić to dwa razy w tygodniu - w środy i czwartki. Zgodnie z ustaleniami, jakie poczyniła z dzielnicowym, przychodzi przed północą w środę i podpisuje dozór również za czwartek.

Ostatnim razem jednak coś poszło nie tak.

Rafalala zjawiła się na komisariacie i gdy nie zastała nikogo, zaczęła nagrywać na Facebooku transmisję na żywo. Na nagraniu widać, jak stoi przy okienku dziesięć minut, woła "dobry wieczór", nikt jednak nie reaguje.

Po dziesięciu minutach zjawia się policjant. Funkcjonariusz traktuje transseksualistkę wyjątkowo nieelegancko - nie tylko zwraca się do niej na ty, ale i w rodzaju męskim. Nie chce również podpisać dozoru.

Rafalala: Proszę pana, podpisuję dozór za środę i za czwartek. Stoję już tu dziesięć minut.

Policjant 1: A to mój problem?

Rafalala: Tak, pana problem.

Policjant 1: To pana problem!

Rafalala: Nie, to pana problem. Pan powinien tu być i robić swoje, na tym krzesełku.

Policjant 1: Dlaczego?

Rafalala: Przychodzę przed północą, żeby podpisać dozór, a pana nie ma. Już jest po północy.

Policjant 1: No i co w związku z tym?

Rafalala: Proszę podpisać dozór. Chyba pan powinien tutaj być na tym miejscu, tak czy nie?

Policjant 1: Nie, proszę pana. Proszę przychodzić o godzinie 19.

Rafalala: Nie, przychodzę tak, jak mi pasuje. Tak się umówiłam z dzielnicowym.

Policjant 1: A ja mówię inaczej.

Rafalala: Tak? Pan nie może mówić inaczej.

Policjant 1: Nie? To proszę napisać skargę, ja się wtedy odwołam od tej skargi.

Rafalala: Przez pana mam niepodpisany dozór za środę.

Policjant 1: Oczywiście, że tak. Nie podpiszę.

Rafalala: Nie podpisze pan? Ja tutaj byłam za dziesięć dwunasta.

Policjant 1: Nie!

Rafalala: Ja tutaj byłam za dziesięć dwunasta!

Policjant 1: Takich pierdół nie opowiadaj.

Rafalala: Nie jesteśmy na ty i nie pierdół. Pan nie komentuje. Pan wykonuje tutaj swoją pracę, która jest kiepska. Jeszcze pan komentuje, że pana nie było tam, gdzie pan powinien być. Pan się dobrze czuje? Dzięki Bogu to jest cały czas live na Facebooku i mam tutaj cały live, jak stoję dziesięć minut i jak się odzywasz człowieku.

Do akcji wkracza drugi policjant:

Policjant 2: Proszę nie krzyczeć.

Rafalala: Czy za środę jest podpisane? Numer 100***, 3,5 mln ludzi. To są moi fani. Powiedział, że nie podpisze mi za środę.

Policjant 1: Powiedziałem, o której godzinie trzeba przychodzić.

Rafalala: Nie, przychodzę kiedy mogę, czyli jak przychodzę przed dwunastą, to się podpisuję, bo jest środa.

Policjant 2: Proszę nie krzyczeć, bo jest pani w urzędzie.

Rafalala: Tak?

Policjant 2: Proszę spokojniej i wytłumaczyć, że rozmawiała pani z dzielnicowym.

Rafalala: Jest uzgodnione właśnie tak, ale pan przychodzi i mówi, że pana nie interesuje.

Policjant 2: Proszę nie krzyczeć, nie ma takiej informacji w tej chwili.

Rafalala: Nie ma informacji? Ja podpisuję pół roku ten dozór i nagle ktoś się mądrzy i się niekulturalnie odzywa. Ja jestem tutaj od 23.50 i mam to na filmie, który jest na żywo w relacji na Facebooku.

Policjant 1: Proszę przyjść w dniu dzisiejszym również.

Rafalala: Nie! Czwartek też jest do podpisania.

Policjant 2: Miłej nocy życzę. (funkcjonariusze wychodzą)

Rafalala: Nie, chciałam zobaczyć, czy czwartek jest podpisany. Ja chcę to zobaczyć. On nie wpisał.

Policjanci z drugiego pokoju: Niech przychodzi o tej godzinie co trzeba.

Rafalala: Proszę w czwartek też podpisać. Filmik pokażę mediom. Słyszycie to? On mówi teraz, że mi nie podpisze i nie odznaczy. Ja przychodzę w środę o 23.50, czekam dziesięć minut i nie ma go i on mówi, że nie podpisze i nie odznaczy. Brawo. Super.

Po chwili...

Rafalala: Niech pan mi odznaczy mój dozór.

Wychodzi policjant nr 1.

Policjant 1: Poproszę dowód.

Rafalala: Za czwartek też pan odznacza. Wszystko jest na tym filmie, wie pan. To jest relacja na Facebooku, pana zachowanie też, jak pan się zachowuje na żywo. Pana chamstwo. Pan nie wie chyba, co znaczy być policjantem, bo to nie na tym polega, że pan jest złośliwy, arogancki i chamski.

Policjant 1: Panie Zbadyński, proszę przychodzić punktualnie.

Rafalala: Dobrze, przychodzę punktualnie, jestem 23.50 i proszę przestać już gadać, dobrze?

Policjant 1: 23:59, tak?

Rafalala: 23.50 stoję tutaj, dziesięć minut czekam na pana, krzesełko jest puste, które filmuję. Mówię sto razy dobry wieczór, nikogo nie ma.

Policjant 1: Ponieważ nikogo nie ma.

Rafalala: Tak, świetnie, to niech pan siedzi tam, gdzie powinien. A później niech pan uzupełni dozór tak jak powinno być.

(Rafalala mówi do fanów) Tak kochani, to jest właśnie polska policja. Dziękuję, że jesteście ze mną w tak licznym gronie, na żywo, na Facebooku. Tak to właśnie wygląda. Widzicie, jak policja jest polityczna i jak bardzo podlega dzisiejszemu rządowi PiS-owi.

Policjant 1: Dobranoc, panie Zbadyński.

Rafalala: Do widzenia.

Policjant 1: Dobranoc.

Rafalala: Do widzenia. Do zobaczenia za tydzień. I nie nadajesz się, hańbisz ten mundur. I Pamiętaj, do transseksualnej kobiety możesz się inaczej odzywać. Ale jesteś zwykłym chamem. Nie zapominaj o tym.

Policjant: Dobrze, panie Rafale.


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy