Reklama
Reklama

Rena Rolska: Jej hit śpiewała cała Polska. Tak dziś wygląda jej życie!

W tym roku mija dokładnie 40 lat od dnia, kiedy Rena Rolska po raz ostatni stanęła na scenie i zaśpiewała dla publiczności, szczelnie wypełniającej stołeczną Salę Kongresową, pożegnalną wiązankę swoich największych hitów ze „Złotym pierścionkiem” na czele. Od tamtej pory już nigdy nie wystąpiła na estradzie... "Przestałam nawet nucić dla siebie" – mówi 89-letnia gwiazda polskiej piosenki lat 50. i 60. ubiegłego wieku.

Rena Rolska od lat konsekwentnie odmawia... powrotu na scenę. 

Choć proponowano jej ogromne pieniądze za występy, uparła się, że nigdy już nie zaśpiewa. Od jej ostatniego koncertu minie wkrótce 40 lat!

"Moje struny głosowe odzwyczaiły się od gimnastyki, lekarz orzekł, że nie wrócą do dawnej formy. Instrument nieużywany zanika" - żartowała niedawno w wywiadzie, odpowiadając na pytanie, czy rozważa powrót.

Największą popularność i uznanie przyniosły Renie Rolskiej przeboje "Złoty pierścionek" (posłuchaj!), "Piosenka prawdę ci powie" (sprawdź!), "Na Francuskiej" (sprawdź!) i "Nie oczekuję dziś nikogo" (posłuchaj!). 

Reklama

60 lat temu nuciła je cała Polska! Artystka nagrała w sumie kilkaset hitów, występowała w kabarecie "Dreszczowiec", który powołali do życia jej mąż, Marian Jonkajtys oraz Wojciech Młynarski. 

Była gwiazdą stołecznego Teatru Syrena i radiowych "Podwieczorków przy mikrofonie".

Decyzję o pożegnaniu z estradą podjęła bez wahania... 

Jej mąż musiał akurat (z powodów politycznych) zrezygnować z kierowania założonym przez siebie Teatrem na Targówku (dzisiejszej Rampy), więc uznała, że też powinna przejść na emeryturę, choć miała dopiero 50 lat.

Postanowiła poświęcić się rodzinie i zająć 9-letnim wówczas synem. Bardzo długo starała się, by zostać mamą. Grzegorz był więc dla niej najważniejszy na świecie!

Podczas stanu wojennego Rena Rolska zajęła się... inkrustacją w drewnie. W domu w Sulejówku wykonywała na zamówienie ikony, portrety znanych Polaków, pejzaże i - jak mówi - inne obrazki.

"Zawsze miałam dryg do młotka i dłutka" - twierdzi.

Po śmierci Mariana Jonkajtysa (odszedł po długiej i ciężkiej chorobie na początku kwietnia 2004 roku) Rena Rolska nagle została sama... 

Jej jedyny syn po ukończeniu Akademii Sztuk Pięknych wybrał emigrację - poleciał do Los Angeles, by tam szukać pracy i szczęścia. 

Dziś Grzegorz Jonkajtys jest świetnie znanym w Hollywood specjalistą od efektów specjalnych (pracował m.in. przy produkcji filmowych hitów "Labirynt fauna", "Sin City: Miasto grzechu" i "Gwiezdne wojny. Przebudzenie mocy").

Zajmuje się też reżyserią oraz pisaniem scenariuszy (jego "Arka" była w 2007 roku nominowana do Złotej Palmy w Cannes w kategorii Najlepszy Film Krótkometrażowy).

"Jestem z niego bardzo dumna" - mówi Rena Rolska.

"Po śmierci męża i wyjeździe syna zupełnie nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Zdecydowałam się podjąć intensywną pracę społeczną z ZASP-ie. Żeby nie być sama... Żeby być wśród ludzi i mieć jakieś obowiązki, czuć się potrzebną" - wyznała na łamach książki Emilii Padoł "Piosenkarki PRL-u".

Rena Rolska, choć ma już 89 lat, wciąż jest honorową Przewodniczącą Sekcji Estrady Związku Artystów Scen Polskich.

Za swą działalność społeczną w 2015 roku została odznaczona srebrnym medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

"Będę pracowała w ZASP-ie tak długo, jak długo ze mnie nie zrezygnują" - mówi.

"Ale na scenę nigdy nie wrócę. Śpiewanie odpada..." - twierdzi.

***

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy