Reklama
Reklama

Rio 2016: Michael Phelps i jego szokująca przeszłość. Życie naznaczone skandalami

Michael Phelps (31 l.) to najbardziej utytułowany olimpijczyk na świecie. Wciąż mu mało i także podczas igrzysk olimpijskich w Rio nie odpuszcza walki o medale. Podczas ostatnich dni zdobył już cztery złote krążki. Wszyscy mówią o jego zawodowych sukcesach, ale wielu nie wie, że sportowiec musiał pokonać trudną drogę, by osiągnąć cel. Jego życie naznaczone jest skandalami.

Michael Phelps jest teraz na ustach dziennikarzy i kibiców z całego świata. Ma na koncie już 22 tytuły mistrza olimpijskiego, 26 razy zdobywał mistrzostwo świata. Jednak pływak jest wciąż głodny sukcesów i podczas olimpiady w Rio zadziwia wszystkich swoją znakomitą formą.

Ostatnio wystarczyła mu tylko godzina, by zdobyć dwa złote medale olimpijskie. Zwyciężył w wyścigu na 200 metrów stylem motylkowym, a następnie wraz z kolegami w sztafecie 4x200 metrów stylem dowolnym. Kilka dni wcześniej, po wygranej w sztafecie 4x100 metrów, na jego szyi zawisł krążek z najcenniejszego kruszcu. Z kolei w czwartek znów zdobył złoto, tym razem w wyścigu na 100 metrów stylem motylkowym. Tym samym swoją kolekcję powiększył w Rio już o cztery złote medale.

Reklama

Amerykański zawodnik już wcześniej przeszedł do historii: podczas igrzysk w Atenach, Pekinie i Londynie aż osiemnastokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. To sprawia, że jest najbardziej utytułowanym olimpijczykiem w dziejach.

Po brytyjskiej olimpiadzie niespodziewanie ogłosił, że kończy karierę. Przez rok nie trenował, aż w końcu zmienił zdanie i wrócił do zawodowego pływania. 

Wielu z nas wie o jego sukcesach, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, jaki Phelps jest prywatnie. A jego życie poza basenem jest bardzo  burzliwe i niezwykle ciekawe.

Dwa lata temu Phelps był bohaterem wielkiej afery. Został zatrzymany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Aresztowania dokonali amerykańscy policjanci ze stanu Maryland.

Sportowiec przekroczył dozwoloną prędkość o 39 mil. Dodatkowo przejechał po podwójnej linii ciągłej w tunelu Fort McHenry w Baltimore. Funkcjonariusze zatrzymali go w celu nałożeniu mandatu, ale podczas rutynowego badania trzeźwości okazało się, że Michael ma więcej za uszami. Test wykazał 1,4 promila alkoholu we krwi. W stanie Maryland za kółko można wsiąść z maksymalnie 0,8 promila.

Phelps został uznany za winnego, sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 18 miesięcy. Ponadto amerykański związek nałożył na niego półroczną dyskwalifikację. Przez cały ten czas mężczyzna nie mógł startować w żadnych zawodach pływackich. Dodatkowo musiał poddać się terapii i uczęszczać na spotkania Anonimowych Alkoholików.

Po ogłoszeniu wyroku załamał się. "Nie chcę już żyć" - miał oznajmić w wiadomości wysłanej do swojego agenta.

Kara była dość surowa, ale jej wymiar nikogo nie dziwił. Phelps to recydywista - to nie był jego pierwszy taki wyskok. Już kiedyś, w 2004 roku, doszło do podobnej sytuacji z jego udziałem. Wówczas także prowadził samochód w stanie nietrzeźwości. Został objęty 18-miesięcznym nadzorem kuratora.

To nie koniec szokujących szczegółów z życia Michaela. Swego czasu został także przyłapany na paleniu marihuany. Wtedy również został zawieszony przez amerykańską federację. Nie mógł występować na jakichkolwiek zawodach przez trzy miesiące.

"Mam dopiero 23 lata i pomimo sukcesów, jakie osiągnąłem, czasem zachowuję się w młodzieńczy i nieodpowiedzialny sposób, nie w taki, jakiego oczekują ode mnie ludzie. Dlatego chcę przeprosić. Obiecuję moim kibicom i publiczności, że to się więcej nie powtórzy" - deklarował wówczas Phelps.

Rzeczywiście, wkrótce ucichły historie o jego przygodach z narkotykami. Jednak Michael znów pojawił się na pierwszych stronach gazet, i to wcale nie za sprawą sportowych sukcesów. 

Wszystko przez jego romans z niejaką Taylor Lianne Chandler, która w jednym z wywiadów przyznała, że urodziła się chłopcem. Nazywała się David Roy Fitch. Twierdziła, że od zawsze czuła się dziewczyną, ale stuprocentową kobietą została dopiero po terapii hormonalnej. Usunięto jej męskie genitalia.

"Nikt nie może powiedzieć, że znał mnie jako chłopaka lub ma moje zdjęcie z tamtego okresu. Są ludzie, którzy pamiętają mnie jako androgeniczne dziecko. Dopiero dzięki Michaelowi czuję się akceptowana" - mówiła.

Nie szczędziła też pikantnych szczegółów z ich życia seksualnego. Opowiedziała, że do ich pierwszego stosunku doszło w przerwie meczu futbolu amerykańskiego. "Nasze zbliżenia były niesamowite" - komentowała.

Przekonywała, że Phelps poznał prawdę o niej, jednak nigdy nie "zagłębiał się w tematy zmiany płci". Równocześnie stwierdziła, że po tym publicznym wyznaniu jej związek ze sportowcem się skończy. Tak się właśnie stało.

Michael miał być w szoku po słowach Taylor. Na zaskakujące zwierzenia zdecydowała się w bardzo trudnym dla niego momencie. Przebywał w ośrodku leczenia uzależnień, bowiem chciał poradzić sobie ze swoim problemem z alkoholem. "Coming-out" Chandler mu tego nie ułatwił.

Teraz wydaje się, że Michael Phelps najgorsze ma już za sobą. Znalazł stabilizację i szczęście u boku byłej Miss Kalifornii, Nicole Johnson. W zeszłym roku para zaręczyła się, a w maju bieżącego roku na świecie pojawił się ich syn - Boomer. Podobno pływak jest wspaniałym ojcem.

Po igrzyskach Michael i Nicole mają zamiar wziąć ślub. Pojadą też w długą podróż poślubną. Wygląda na to, że pisane jest im życie w miłości. Oby bez skandali. 

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy