Reklama
Reklama

Romans z producentką z TVN zniszczył jego małżeństwo z amerykańską milionerką! Tak dziś wygląda jego życie

Jeszcze kilkanaście lat temu Piotr Józef Andrzejewski robił - jako Peter J. Lucas - zawrotną karierę w Hollywood. Grał w megaprodukcjach („Dzień Niepodległości”) oraz popularnych serialach („Słoneczny patrol”, „Ostry dyżur”) i był jednym z niewielu Polaków, których nazwisko coś w Los Angeles znaczyło. Mógł w dodatku całkowicie poświęcić się aktorstwu, bo żona-milionerka dbała, by nie musiał martwić się o nic innego. Gdyby w 2006 roku nie przyjął propozycji udziału w czwartej polskiej edycji "Tańca z gwiazdami", być może dziś byłby międzynarodową megagwiazdą...

Był 1987 rok, gdy Peter J. Lucas - namówiony przez swą ówczesną partnerkę - wyjechał do Anglii, by tam spróbować swych sił na castingach do telewizyjnych reklamówek. Znajoma aktorka poleciła go swoim przyjaciołom szukającym akurat kogoś, kto mógłby zagrać Polaka, poszedł na zdjęcia próbne i dostał rolę.

"Tak bardzo mnie chciano, że w ciągu kilku dni załatwiono mi wszystkie pozwolenia na pracę i członkostwo w Brytyjskiej Unii Aktorskiej. Wtedy też pierwszy raz usłyszałem, że powinienem wyjechać do Hollywood. Patrzyłem na to z przymrużeniem oka, ale postanowiłem spróbować. I wyjechałem" - wspominał w rozmowie z magazynem "Poznański prestiż".  

Reklama

Zaczynał jako kurier

W Los Angeles Piotr najpierw pracował w charakterze standina, czyli osoby dublującej aktorów podczas prób oświetleniowych i kamerowych, a na opłacenie lekcji aktorstwa i języka angielskiego zarabiał jako kurier. 

Zanim w 1994 roku zagrał w swą pierwszą rolę - rosyjskiego złodzieja w jednym z odcinków popularnej serii "Napisała: Morderstwo" - zdążył ożenić się z projektantką mody i właścicielką firmy odzieżowej, starszą od niego o dwanaście lat milionerką Elke Lesso. Dzięki wsparciu żony mógł całkowicie poświęcić się przygotowywaniom do castingów i nauce sztuki aktorskiej.

Przełomowym momentem w karierze Petera okazała się rola w megaprodukcji "Dzień Niepodległości" oraz udział w grze komputerowej "The Beast Within: A Gabiel Knight Mystery", w której po raz pierwszy w historii "użyto" prawdziwych aktorów. Za wykreowanie w "The Beast Within" postaci barona Von Glowera Piotr dostał nagrodę The Best Villain of The Year. 

W ciągu kilku kolejnych lat praktycznie nie schodził z planów amerykańskich filmów i seriali. Przypomnieli sobie o nim również polscy filmowcy -  Juliusz Machulski dał mu rolę Szakala w kinowym hicie 1999 roku "Kiler-ów 2-ów", Wojciech Wójcik zaprosił do udziału w "Ostatniej misji", a twórcy "Na dobre i na złe" uczynili go "special guest star" w kilku odcinkach swego serialu.

Taniec wywrócił jego życie do góry nogami

Nic nie wskazywało na to, że karierze Petera J. Lucasa cokolwiek mogłoby zagrozić... W 2006 roku był akurat w Polsce, gdzie kręcił "Oficerów", gdy producenci "Tańca z gwiazdami" zaproponowali mu udział w czwartej edycji show.

Przyjmując ofertę, nie przypuszczał, że taniec wywróci jego życie do góry nogami!

"Po 20 latach porzuciłem Hollywood i zacząłem nowe życie w Polsce - w kraju, którego do tej pory nie potrafię zrozumieć. Chcąc zachować prywatność, zaszyłem się pod Warszawą. Tak, po tym programie moje życie się bardzo zmieniło" - potwierdził w wywiadzie.

Nie jest tajemnicą, że na planie "Tańca z gwiazdami" (Kryształową Kulę sprzątnęła mu sprzed nosa Kinga Rusin, z którą spotkał się w finale) Peter J. Lucas zakochał się z wzajemnością w producentce show Agnieszce Konieckiej. Połączył ich romans, którego punktem kulminacyjnym było pojawienie się na świecie Aleksandra - ich syna.

Szybko okazało się, że żona aktora nie należy do kobiet, które potrafią wybaczyć zdradę. Choć Peter próbował ponoć przekonać Elke, że wciąż ją kocha, a z Agnieszką Koniecką łączy go tylko dziecko, zażądała rozwodu, spakowała go i wystawiła za drzwi walizkę z jego rzeczami. 

Podobno Piotr z ogromnym żalem pożegnał się z luksusową rezydencją nad Zatoką Meksykańską i beztroskim życiem u boku milionerki... Niestety, pożegnał się też z rolami w amerykańskich hitach filmowych i telewizyjnych.

Pandemia pokrzyżowała mu szyki

Po rozwodzie z Elke (w sądzie ponoć żądał od niej miliona dolarów "odprawy" i pozwolenia na widywanie się z ich... psem) wrócił do Polski i poświęcił się swej nowej rodzinie. Na kilka lat zapomniał o Hollywood, ale kiedy w 2011 roku zaproponowano mu rolę w serialu "Nikita" u boku Maggie Q i Shane Westa, bez wahania poleciał za ocean - jak się okazało - "na chwilę". 

W Polsce czekały bowiem na niego oferty udziału w polsatowskich produkcjach "Hotel 52" i "Przyjaciółki" oraz epizody w "Paradoksie", "Ojcu Mateuszu" i "Komisarzu Aleksie".

Tuż przed wybuchem pandemii Peter J. Lucas zagrał Rockefellera w fabularyzowanym dokumencie "Łukasiewicz - nafciarz romantyk" i - jak żartuje - znów poczuł "zew krwi" i zatęsknił za Hollywood.

"Mam już na tyle ułożoną sytuację rodzinną, że mam zamiar przypomnieć się rynkowi amerykańskiemu. Mimo zarejestrowanych w unii aktorskiej ponad 90 tysięcy aktorów udało mi się w Stanach znaleźć swoje miejsce. Byłem obsadzany, akceptowany... W Polsce nie potrafię się do końca odnaleźć" - powiedział "Poznańskiemu prestiżowi".

Niestety, koronawirus pokrzyżował Piotrowi plany powrotu do Hollywood. Aktor nie traci jednak nadziei, że w końcu zagra rolę, dzięki której odbuduje swoją karierę.

Myślicie, że kończący wkrótce 60 lat Peter J. Lucas ma jeszcze szansę zawojować świat?   


Zobacz też: 

Polscy celebryci na Zanzibarze. Balują w hotelu skazanego przestępcy

Cleo pokazała zdjęcie babci. Uderzające podobieństwo

Ponad 700 ofiar COVID-19. Najnowszy raport resortu zdrowia


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy