Reklama
Reklama

Rusin: Ważne są tajemnice

Oddzielne sypialnie, sekrety - to według prezenterki Kingi Rusin klucz do udanego związku dwojga ludzi. Czy małżeństwo - jej zdaniem - to w dzisiejszych czasach przeżytek?

Kingo, wierzysz w miłość?

K.R.: - Tak, od zawsze. W mojej książce "Co z tym życiem?" wspólnie ze współautorką, Małgorzatą Ohme, podajemy nawet przykłady prawdziwej miłości. Jednak takie uczucie to przywilej nie dla każdego. Ale ja nie przestaję w nią wierzyć.

Twoim zdaniem instytucja małżeństwa to przeżytek?

K.R.: - Myślę, że ślub to bardzo indywidualna kwestia. Niektórym jest on niezbędny, a innym nie. Jednak decyzję o formie związku każdy powinien podejmować sam. Dla jednych ważny jest dokument, a dla innych nie. Ja nie zaglądam nikomu w papiery, wierzę w związek dwojga ludzi.

Reklama

Jakich rad udzielasz w książce kobietom po przejściach?

K.R.: - W ogóle ich nie udzielam. Jakie miałabym ku temu prawo? Mogę jedynie podzielić się z nimi moimi przemyśleniami. Jeśli pojawiają się jakieś ostrożne sugestie, to wychodzą one wyłącznie od Małgorzaty, bo to ona - jako psycholog i terapeuta - jest autorytetem.

Po co w takim razie napisałaś "Co z tym życiem"?

K.R.: - Czułam potrzebę podzielenia się własnymi doświadczeniami i obserwacjami na temat relacji z drugim człowiekiem, na temat związków damsko-męskich. Skłoniły mnie też ku temu setki listów od kobiet, na które nie miałam czasu odpisać.

Polecisz ją swoim córkom?

K.R.: - One już ją czytają. Starsza dostała nawet ode mnie egzemplarz numer jeden, na którym bardzo jej zależało.

Rozumiem, że we trzy dużo rozmawiacie o tzw. kobiecych sprawach? Nie ma tematów tabu?

K.R.: - To prawda. Rozmawiamy często i córki mogą pytać mnie o wszystko, ale wiem, że mają też swoje tajemnice. Cieszy mnie to, bo uważam, że nie wszystkim należy się dzielić. Osobiste tajemnice świadczą o tym, że mamy bogate życie wewnętrzne. Nie muszę być dopuszczaną do wszystkiego, co dzieje się w życiu dziewczynek. A pewna doza tajemniczości jest piękna.

Także w związkach?

K.R.: - Zdecydowanie. Raz pokłóciłyśmy się z Małgosią o kwestie rodzinnego porodu i wspólnych sypialni. Bo, moim zdaniem, nie wszystko powinno być dla partnera dostępne. Cząstkę tajemnicy trzeba dla siebie zostawić.

Rozmawiała Natalia Hołownia

(nr 46)

Imperium TV
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy