Reklama
Reklama

Ruszyło "Jak oni śpiewają"

Rozpoczęła się VI edycja programu "Jak oni śpiewają". Tym razem na scenie Polsatu występują "najlepsi z najlepszych", czyli 11 finalistów poprzednich edycji programu. Powalczą o Brylantową Gwiazdę oraz podróż marzeń prywatnym samolotem z osobą towarzyszącą w dowolne miejsce na świecie.

Producenci "Jak oni śpiewają" przygotowali kilka niespodzianek i zmian w dotychczasowym scenariuszu. Jedną z nich był chór pod batutą Piotra Rubika, który towarzyszył występującym uczestnikom.

Do prowadzenia programu po urlopie macierzyńskim powróciła Katarzyna Cichopek. Jury, w niezmienionym składzie - Górniak, Zapendowska, Szubert - stało się mniej pobłażliwe w swoich ocenach. Z kolei o piosenkach, które zaśpiewają celebryci w kolejnym odcinku, nie decydują już telewidzowie, a losowanie.

A co się działo na scenie? Na pierwszy ogień poszła Joanna Jabłczyńska (II miejsce w III edycji). Zaśpiewała piosenkę Michaela Jackson "Heal the world". Swoim cukierkowym głosem nie uleczyła świata. Może w repertuarze typu "Puszek okruszek" byłoby lepiej, ale i tak na tle innych gwiazd wypadła zupełnie przyzwoicie.

Reklama

Kolejnym wokalistą był zwycięzca IV edycji "Jak oni śpiewają" Artur Chamski (Robert Janson, "Małe szczęścia"). Eli Zapendowskiej "buty nie spadły". Nam również. Przypomnijmy, że Artur był niedawno, o zgrozo, kandydatem do reprezentowania Polski na Eurowizji. Eliminacji nie przeszedł. Na szczęście.

Agnieszka Włodarczyk (I miejsce, I edycja) interpretacją piosenki "California Dreaming" The Mamas & the Papas nie powaliła nikogo na kolana. Edyta Górniak skwitowała występ stwierdzeniem, że "chór śpiewał ładnie".

Maciej Jachowski (II miejsce, V edycja) plątał tekst i śpiewał nieczysto piosenkę Eltona Johna "I'm still standing".

Z kolei Krzysztof Respondek (I miejsce, III edycja) okazał się jednym z nielicznych rodzynków pierwszego odcinka programu. Zmierzył się z przebojem "When a man loves a woman" Michaela Boltona. Nas zaskoczył najbardziej przyzwoitym angielskim, z którym wcześniej miał problemy. Jak sam przyznał, brał prywatne lekcje języka.

Karolina Nowakowska (II miejsce, IV edycja) zaśpiewała "Pokonaj siebie" zespołu Feel, ale "marnie było z pokonaniem siebie", zdaniem Eli Zapendowskiej.

Jury nie miało specjalnej litości dla Roberta Kudelskiego (III miejsce, V edycja), który nie poradził sobie z piosenką "Maria" Ricky Martina. Niżej oceniono jedynie występ Agnieszki Włodarczyk.

Laura Samojłowicz (I miejsce, V edycja) może Janis Joplin nie jest, ale całkiem nieźle poradziła sobie z jej przebojem "Piece of my heart".

Robert Moskwa śpiewać nie potrafi. Udowodnił to już podczas pierwszego odcinka, śpiewając "Co ja tutaj robię" zespołu Elektryczne Gitary. Na szczęście zdaje sobie z tego sprawę i podchodzi do programu i siebie z dużym dystansem.

W odróżnieniu od Roberta, Patrycja Kazadi (III miejse, II edycja) wokalnie wypada nieźle. Jej występ ("What's love got to do with it" Tiny Turner) należy zaliczyć do udanych. Zwłaszcza na tle konkurencji.

Ostatnim uczestnikiem pierwszego odcinka była - prowadząca u boku Krzysztofa Ibisza V edycję "Jak oni śpiewają" - Joanna Liszowska (I miejsce, II edycja). Zaśpiewała "Somebody to love" zespołu Queen. Zdaniem jury było to jedno z trzech najlepszych wykonań tego wieczoru.

Po pierwszym odcinku "mistrzowskiej" edycji "Jak oni śpiewają" nasuwa się na myśl, że niektóre gwiazdy chyba za bardzo uwierzyły we własne umiejętności wokalne. Może kolejne odcinki zweryfikują ich mniemanie.

Na koniec należy odnotować, że decyzją telewidzów w pierwszym odcinku VI edycji "Jak oni śpiewają" do strefy zagrożenia trafili Robert Kudelski oraz Robert Moskwa.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Jak oni śpiewają
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy