Reklama
Reklama

Saleta prowadził po alkoholu!

"Niedzielna wycieczka samochodem po alkoholu to niestety nie pierwsza sytuacja, która psuje wizerunek słynnego sportowca" - pisze jeden z dzienników.

Jak się okazuje nie tylko Kasia Figura i Borys Szyc zasiadają za kółkiem po kieliszku. Do chwalebnego towarzystwa dołączył właśnie Przemysław Saleta (40 l.). Po zakrapianej kolacji ze swoją narzeczoną w warszawskim Centrum Handlowym Galeria Mokotów, były bokser jakby nigdy nic wsiadł za kierownicę - donosi "Super Express".

"Przemysław Saleta i jego narzeczona Ewa Wiertel (27 l.) jedzą wykwintne dania, gawędzą, czule patrzą sobie w oczy. Słowem - spędzają niedzielny wieczór w sposób, o jakim marzą wszyscy zakochani. Sielankowy obrazek gruchających narzeczonych psuje tylko jedno. Przy talerzu Salety, który tego dnia prowadzi samochód, stoi kieliszek. Po chwili szkło napełnia się czerwonym winem. A sportowiec bez chwili wahania podnosi kieliszek do ust!" - relacjonuje wieczór tabloid.

Reklama

"Popijanie z piękną narzeczoną wina do ekskluzywnej kolacji to oczywiście nic zdrożnego. Ale po zakrapianym posiłku Saleta ani myślał skorzystać z taksówki. Ruszył na parking, gdzie stał jego samochód. Choć trudno w to uwierzyć, bokser zaprosił narzeczoną na fotel pasażera, a sam wsiadł za kierownicę! I jak gdyby nigdy nic dziarsko ruszył, by jak najszybciej znaleźć się z ukochaną w domu" - czytamy. Czy komunikat "Piłeś - nie jedź" jest zbyt trudny do przyswojenia?

Przypomnijmy, że Saleta jest oskarżony o korzystanie z usług grupy przestępczej handlującej fałszywymi dokumentami. Sąd zarzuca mu zamówienie fałszywego prawa jazdy. (ZOBACZ!)

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Saleta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy