Reklama
Reklama

Sebastian Karpiel-Bułecka ma już dość! Nie tak wyobrażał sobie małżeństwo?!

Doszli do wniosku, że teraz on zostanie w domu z dziećmi. Szybko przekonał się, iż ciężko sprostać wszystkim obowiązkom! Do tej pory nie doceniał, jak wiele w domu robiła Paulina Krupińska, teraz on powoli zaczyna mieć już dość.

"Żona pracuje, jestem sam i mam dwójkę dzieci do ogarnięcia. Jest zamęt. Cały czas trzeba ich łapać, szukać. Oni wrzeszczą, biegają, latają" - żalił się niedawno Sebastian Karpiel-Bułecka (44 l., sprawdź!) w rozmowie z Adamem Sztabą. 

Tak artysta tłumaczył się dyrygentowi z opóźnienia w przygotowaniu swojej partii wokalnej do utworu "Co mi Panie dasz?" (posłuchaj!). 

Reklama

W projekcie wzięło udział ponad 700 wykonawców. Każdy nagrywał własną część w domu. Ale gdy inni wykonawcy punktualnie dostarczyli filmy, to Sebastian opóźniał się... 

"Gdy już się zabierałem za to, wyskakiwała sytuacja, która mnie od tego odciągała" - wyznał ze skruchą artysta i dodał: 

"Kiedyś napisałeś SMS-a, czy jest szansa, żebym ci to wysłał. To było tuż po tym, jak ja zobaczyłem na samochodzie góry wyrysowane przez syna". 

Sztaba cierpliwie poczekał na przyjaciela. Rozumiał, że jest mu ciężko, bo pierwszy raz w życiu zdarza się sytuacja, że całkowity ciężar opieki nad Antosią (4 l.) i Jędrkiem (3 l.) spoczywa na jego barkach. Wcześniej dziećmi zajmowała się Paulina (32 l.). 

Ale od ogłoszenia epidemii koncerty są zawieszone, a była miss zaczęła prowadzić program "Dzień Dobry TVN" i często wyjeżdża z Kościeliska do Warszawy, gdzie realizowane są nagrania. 

To sprawiło, że role w ich domu się odwróciły. 

"Czasem się denerwuję, narzekam, ale to uczy mnie pokory, zbieram nowe doświadczenia" - przyznaje Sebastian. 

Aby wywiązać się z obietnicy danej Sztabie, zawiózł dzieci do kolegi. Efekt współpracy muzyków zachwyca. A Paulina stała się jeszcze bardziej dumna z męża, że tak dobrze sobie radzi jako tata.  

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy