Reklama
Reklama

"Ślub od pierwszego wejrzenia 3": Gorzkie słowa. Martyna rozczarowana wyglądem Przemka. Oszukano ją?

Anita (28 l.) i Adrian (31 l.), Agata (23 l.) i Maciej (28 l.) oraz Martyna (25 l.) i Przemysław (30 l.) zostali dobrani do siebie przez ekspertów z trzeciej edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". W najnowszym odcinku można było przekonać się, jak się między nimi układa. Wydaje się, że najbardziej opornie idzie u Przemka i Martyny. Kobieta nie kryje, że jest rozczarowana wybranym dla niej mężem...

W ostatnim odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" widzowie mogli obserwować, jak rozwijają się znajomości trzech par dobranych przez ekspertów. 

Najlepiej wydaje się rokować Anita i Adrian. Rozumieją się i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Adrian wspiera żonę w jej pasji do tańca. Był nawet obecny na jej turnieju tańca. Kibicował ukochanej, a w pewnym momencie za kulisami podszedł do niej. Wówczas Anita szybko go zgasiła: "Nie teraz" - pouczyła go. 

„Adrian w tym momencie mógł się poczuć po prostu odtrącony” - tłumaczyła psycholog z programu. Sytuację przed kamerami wyjaśniała również sama Anita. „To był po prostu nie najlepszy moment, ale skąd on miał wiedzieć, że to jest 30 sekund tylko, żeby przebiegnąć z jednej strony na drugą” - powiedziała. 

Reklama

Z kolei u Macieja i Agaty spore zmiany. Zdają się coraz lepiej ze sobą dogadywać. Kobieta otworzyła się, jest bardziej skora do żartów i rozmów. To wyraźnie ośmiela jej męża, który nie szczędzi jej komplementów i dwuznacznych komentarzy. Cieniem na ich relacji może położyć się natomiast postawa mamy Agaty. 

W odcinku pokazano, jak z okazji świąt wielkanocnych Maciej odwiedził żonę i jej matkę w ich domu. Kobieta nie chciała nawet widzieć zięcia! Podobno jej zdaniem święta powinno spędzać się w gronie najbliższych, a Maćka chyba do niego jeszcze nie zalicza... 

Trudna przeprawa czeka także innego uczestnika show, Przemka. Eksperci dopasowali do niego Martynę. I o ile jemu ten wybór bardzo odpowiada, o tyle jego żonie już mniej. Martyna nie ukrywa, że jest rozczarowana wyglądem wybranka. 

„Pierwsze wrażenie ch****e. Byłam bardzo rozczarowana. Miałam powiedzieć nie” - żaliła się koleżankom. Te próbowały ją pocieszyć i zmienić jej nastawienie. „Jest mega pozytywny, jest super”, „Nie jest aż taki brzydki, no bez przesady, tu nie o to chodzi” - mówiły i porównywały Przemka do... Eda Sheerana. 

Apelowały do Martyny, aby "dała sobie czas i szansę" oraz aby "nie świrowała". 25-latka chyba wzięła sobie do serca ich rady, bowiem podczas wesela próbowała przywołać uśmiech na twarz. Starała się poznać rodzinę męża, a teściowi usiadła nawet na kolanach! Jednak w czasie rozmowy przed kamerami znów powracały złe myśli. 

„Czuję się oszukana, jeśli chodzi o wygląd. Z charakteru nie mogę go jeszcze ocenić, wydaje się bardzo dobrym człowiekiem” - wyznała. 

Na jej zarzuty postanowił odpowiedzieć psycholog. Jego zdaniem są one bezpodstawne. „To nie jest oszustwo z naszej strony, bo nikt jej nie obiecywał, że nie będzie rudy” - stwierdził. 

Rozczarowanie Martyny swoją osobą dostrzegł także Przemek. „Myślę, że na razie nie widzi we mnie opcji na całe życie” - zdradził. 

Na szczęście ma po swojej stronie nie tylko swoich bliskich, ale także przyjaciół Martyny. Jedna z jej koleżanek pospieszyła mu z radą, jak powinien radzić sobie z żoną, aby ją zdobyć. Jej zdaniem powinien trzymać ją na dystans i nie dawać serca na tacy. 

„Wiem, że ona ma ubzdurane w głowie to, że istnieje tzw. ideał. Czyli osoba, którą sobie wyśniła, taki a'la Grey” - mówiła o Martynie. „Nie mam helikoptera, ale zdziwiłaby się" - skomentował to Przemysław. 

Jak myślicie, czy ich związek ma szansę na przetrwanie? Kibicujecie którejś z tych trzech par?

***
Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ślub od pierwszego wejrzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy