Reklama
Reklama

"Ślub od pierwszego wejrzenia 5": Iza zaliczyła gafę w "DDTVN". Teraz się tłumaczy

Izabela Juszczak, uczestniczka piątej edycji "Ślubu do pierwszego wejrzenia", zaliczyła niezłą gafę! Podczas wizyty w studiu "Dzień dobry TVN" minęła się z prawdą, a jej kłamstwo zostało szybko wyłapane przez widzów. Jak tłumaczy się Iza?

Jesteśmy już po finale piątej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Wygląda na to, że z trzech par dobranych przez ekspertów tylko jedna ma szansę zbudować coś trwalszego. Mowa o Izie i Kamilu.

Ostatnio Izabela gościła w studiu "Dzień dobry TVN", gdzie opowiadała o swoim małżeństwie. Zdradziła, że ona i Kamil nadal są razem i że rozwijają swoją relację. W planach mają wspólne zamieszkanie. 

To jej mąż ma przeprowadzić się do niej, do Bytomia. Tak będzie łatwiej, bowiem Iza ma przecież własny salon fryzjerski, który trudno byłoby jej przenieść do innego miasta. Z kolei jej małżonek jest pracownikiem sklepu z narzędziami i ma większe możliwości na znalezienie podobnej pracy w innej lokalizacji. 

Reklama

W rozmowie z dziennikarzami Izabela zdradziła, co jej zdaniem jest kluczowe przy udziale w tego typu eksperymencie ślubnym.

Głos zabrała też matka Izy, która towarzyszyła jej w studiu. Wyjawiła, że ma świetne relacje z zięciem. Liczy też na to, że Kamil i Izabela zdecydują się na ślub kościelny. Przy okazji zdradziła swój stosunek do udziału córki w "Ślubie od pierwszego wejrzenia".

Iza i Kamil ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" są razem?

Widzom nie umknął fakt, że na kanapie w "Dzień dobry TVN" zabrakło Kamila. Iza wyjaśniała, dlaczego się nie pojawił. 

Fani jej słowa przyjęli z wielkim zdziwieniem, bowiem na Instagramie małżonkowie chwalili się, że do Warszawy przyjechali razem. Kamil wcale nie został w domu, jak zadeklarowała to na wizji Iza... 

Bohaterka show TVN-u postanowiła zabrać głos w tej sprawie. Nagrała krótkie wideo, które zamieściła w mediach społecznościowych. 

Wytłumaczyła, dlaczego na pytanie o brak Kamila u jej boku, skłamała, że ukochany został w domu, zamiast powiedzieć, że przyjechał z nią do Warszawy.

Przekonała was?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy