Reklama
Reklama

"Sprawa dla reportera": babcia nielegalnie handlowała wódką na świetlicy

„Sprawa dla reportera” gości na antenie Telewizji Polskiej już od 39 lat, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w ostatnich miesiącach program przeżywa drugą młodość. Coraz bardziej niewiarygodne materiały sprawiają, że widzowie przecierają oczy ze zdumienia. Najświeższy odcinek przeszedł najśmielsze oczekiwania. Historia seniorki, która nielegalnie handlowała wódką z Bułgarii nie mieści się w głowie.

"Sprawa dla reportera": druga młodość

"Sprawa dla reportera" ostatnio przyciąga przed ekrany telewizorów znacznie więcej widzów niż zwykle. Wybór absolutnie absurdalnych tematów okazał się skutecznym wabikiem na znudzonych codziennością odbiorców. W ostatnim odcinku programu Elżbieta Jaworowicz przyjrzała się sprawie pana Piotra "Chatki", który został niesłusznie oskarżony o przemyt narkotyków. Przypadkowa zbieżność nazwisk w połączeniu z zeznaniami świadka spowodowały, że mężczyznę niesprawiedliwie skazano na 7 lat więzienia. Wyrok co prawda trafił do sądu apelacyjnego, jednak oskarżony przeżywa nieprawdopodobnie silny stres, który wywołał u niego załamanie nerwowe, w tym nawet myśli samobójcze. Nieprawdopodobna tragedia pana Piotra była jednak zaledwie preludium do sensacji, które na widzów czekały w dalszej części "Sprawy dla reportera". 

Reklama

"Sprawa dla reportera": najnowszy odcinek

Po zakończeniu wątku niesprawiedliwie oskarżonego mężczyzny, program przeszedł do historii pani Władzi. Jak się okazało, prowadząca świetlicę na ogródkach działkowych seniorka miała na swoim sumieniu sporo grzeszków. Niemal 70-letnia kobieta organizowała na działce imprezy, na których zarabiała. Sprawa wyszła na jaw, gdy do zarządu wpłynął donos. Zgodnie z wersją wydarzeń prezentowaną przez panią Władzię, kobieta po 20 latach prowadzenia świetlicy straciła stanowisko w wyniku zawiści i nieprzychylności zarządu. Jej przeciwnicy w "Sprawie dla reportera" przedstawiali zgoła inną wersję wydarzeń. Twierdzili, że kobieta podpisała rezygnację ze sprawowanej funkcji. Najlepsze miało dopiero nadejść...

"Sprawa dla reportera": babcia nielegalnie handlowała wódką

Produkcji "Sprawy dla reportera" udało się ustalić, że seniorka tocząca walkę z zarządem ogródków działkowych nie jest bez winy. Kobieta miała bowiem handlować nielegalną wódką z Bułgarii w miejscu pracy! Jakby tego było mało, pani Władzia przyznała się do zarzucanych jej czynów przed kamerami. Chwilę później ze łzami w oczach zaczęła wymieniać potrawy, jakie w przeszłości gotowała na potrzeby imprez dla zarządu.

O groteskową atmosferę w studio zadbała również sama Elżbieta Jaworowicz. Prowadząca program co jakiś czas nuciła słynną przyśpiewkę "Łubudubu niech żyje prezes naszego klubu" z "Misia". Zdaniem prezenterki sprawa pani Władzi przypomina fabułę kultowego filmu Barei. W studio rozpętała się kłótnia, którą nieskutecznie próbowała okiełznać Jaworowicz. Zwieńczeniem skandalicznych treści oferowanych przez program było podjęcie dyskusji na temat dzieci chorujących na skrajnie rzadką chorobę. Trzeba przyznać, że dla produkcji "Sprawy dla reportera" nie ma tematów tabu.

Zobacz też:

Agata Passent: Córka Agnieszki Osieckiej idzie na wojnę z ministrem edukacji! Chodzi o zdalne nauczanie

Fryzury odmładzające, które odejmują lat

Nieoficjalnie: Raper Mata zatrzymany za posiadanie narkotyków

Ministerstwo Zdrowia: Ponad milion osób przebywa w kwarantannie

Prof. Simon: Nie przygotowaliśmy się na piątą falę

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sprawa dla reportera | Elżbieta Jaworowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama