Reklama
Reklama

Stacja TVN przerywa milczenie! "Nie tolerujemy..."

W związku z artykułami ukazującymi się w tygodniku "Wprost" stacja wydała oficjalny komunikat!

"TVN nie toleruje żadnych form mobbingu ani molestowania, w tym także molestowania seksualnego. Jako odpowiedzialny pracodawca będziemy nadal prowadzić politykę zero tolerancji, potwierdzając naszą dobrą reputację i w dalszym ciągu wykazując czujność wobec jakichkolwiek zachowań niepożądanych" - informuje prezes TVN Markus Tellenbach w komunikacie spółki.

Od kilku dni w stacji działa specjalna komisja badająca, czy faktycznie dochodziło tam do molestowania i mobbingu.

W budynku telewizji pojawili się również przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy.

Reklama

Prace nadzoruje Markus Tellenbach, a w składzie komisji znajduje się m.in. zewnętrzny prawnik specjalizujący się w prawie pracy - mec. Bartłomiej Raczkowski.

Wartość akcji koncernu spadła o kilkadziesiąt milionów złotych po tym, jak tygodnik "Wprost" podał, że szefem, który molestował swoją pracownicę, był Kamil Durczok.

Na łamach magazynu pojawiła się także relacja ofiary.

"O trzeciej w nocy dostałam od Kamila Durczoka SMS-a: 'Wpadniesz?'. Nie odpisałam. Na drugi dzień udawał, że mnie nie widzi, więc ja też postanowiłam zapomnieć o sprawie".

Sytuacja powtarzała się. Dziennikarz miał być natarczywy, wysyłać SMS-y, w końcu, gdy kobieta mu nie uległa, wezwać do siebie.

"Powiedział: 'Widzę, że nie jesteś zadowolona. Odejdź z pracy'. Odpowiedziałam, że nie chcę. Swoją pracę kocham, nie podoba mi się tylko to, jak mnie traktują. Ostrzegł: 'Lepiej odejdź sama'".

Jej życie przerodziło się w piekło.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok | TVN SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama