Reklama
Reklama

Stockinger szuka nowej kobiety

58-letni Tomasz Stockinger chce się zakochać, zdaje sobie jednak sprawę, że nie będzie to łatwe.

Optymizmu pan pewnie potrzebuje, bo ostatnio miał pan osobiste zawirowania - rozstaliście się z partnerką...

Tomasz Stockinger: - To prawda. Byliśmy razem ponad pięć lat, ale nasze drogi zaczęły się rozchodzić. Myślę, że teraz będziemy bardziej szczęśliwi osobno niż razem. Muszę przywyknąć do tej nowej sytuacji.

O czym więc pan dziś marzy?

T.S.: - Jak każdemu marzy mi się fantastyczna miłość. Ale to nie jest takie proste, bo my, aktorzy, jesteśmy trochę egocentrykami. Siłą rzeczy skupiamy znaczną uwagę na sobie. A druga osoba musi zrozumieć specyfikę naszego zawodu. No i ja już mam swoje lata. Cenię samodzielność i niezależność. Ale liczę jeszcze na coś szalonego. W sprawie związku i miłości oddałem się sile wyższej i niech ona zadecyduje co dalej.

Reklama

W chwilach samotności może pan po męsku pogadać z synem.

T.S.: - Tak! Syn dorośleje w oczach. Jest już bardziej mężczyzną, niż chłopcem. Nic nie mówi ani o ślubie, ani o dziecku, ale kto wie, co będzie?

To prawda, że między panem a synem były fatalne relacje?

T.S.: - Nigdy nie było między nami żadnych złych relacji! Codziennie dzwonimy do siebie 2 lub 3 razy, a raz w tygodniu się spotykamy. I nikt nam siebie nie zabierze.

A zawodowo, co pan planuje?

T.S.: - Pracę w "Klanie". Ten serial wychował już pokolenia. Spotykam często osoby, które nie opuściły ani jednego odcinka. To zobowiązuje!

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Stockinger | związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy