Reklama
Reklama

Stuhr: Ludzie boją się do mnie dzwonić

Mam wolę walki - mówi Jerzy Stuhr (67 l.), który od kilku miesięcy walczy z rakiem krtani.

Aktor udzielił "Vivie" wywiadu, w którym opowiedział o zmaganiach z chorobą nowotworową. Nie ukrywa, że czuje się osamotniony. Telefon nie dzwoni. Ludzie boją się z nim rozmawiać...

"Wokół mnie jest cisza, jedynie kontakty mam z dziennikarzami. Boją się do mnie zadzwonić, do żony dzwonią. Może myślą, że akurat mam zabieg?" - zastanawia się. "Dzieci reagują, jak ja zadzwonię, albo pytają mamy: 'Jak tam ojciec dzisiaj?'. Ona im opowiada. Cisza. Za to z zewnątrz jest wielka sieć poparcia".

Anna Dymna, aktorka i przyjaciółka Stuhra z roku, także bała się rozmowy, wysyłała jedynie sms-y. Kiedy dowiedziała się, że aktor chodzi, rusza się, odważyła się...

Reklama

Coraz mniej mówi, woli słuchać. Czyta, pisze pamiętnik "z ostatniego okresu". Kiedyś był smakoszem, lubił dobre jedzenie i najlepsze restauracje. Dzisiaj musi z nich zrezygnować. "Moje schorzenie jest związane z przełykiem, newralgiczny punkt, więc muszę być ostrożny. A widzi pani, byłem obżartuchem" - śmieje się.

Niebawem aktor ponownie idzie na sześć miesięcy do szpitala. Jego córka Marianna (30 l.) jest w szóstym miesiącu ciąży. Termin porodu wyznaczony ma na 18 kwietnia. Symbolicznie. Tego samego dnia urodził się Jerzy Stuhr. 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy