Reklama
Reklama

Syn Krzysztofa Krawczyka odpowiada biskupowi Długoszowi: "Napawa mnie wstrętem”

Zaprzyjaźniony z Ewą Krawczyk biskup Antoni Długosz twierdzi, że lepiej niż sąd i biegli sądowi wie, dlaczego Krzysztof Krawczyk wydziedziczył jedynego syna. Jednak, jak ujawnia syn zmarłego artysty, w wersji przedstawionej przez duchownego nie ma ani słowa prawdy.

5 kwietnia zmarł Krzysztof Krawczyk, nazywany polskim Tomem Jonesem. Zaledwie 2 dni wcześniej został wypisany ze szpitala, gdzie przebywał z powodu zakażenia koronawirusem. Niestety, w Poniedziałek Wielkanocny stan artysty uległ pogorszeniu. Trafił na oddział Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, jednak mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować. 

Krzysztof Krawczyk pozostawił po sobie skomplikowaną sytuację rodzinną i dwa testamenty. Wcześniejszy, sporządzony w 2002 roku, uwzględnia jedynego syna piosenkarza, drugi, z datą 15 września 2020 roku całkowicie go wyklucza, czyniąc jedyną spadkobierczynią wdowę, Ewę Krawczyk.  

Syn artysty, Krzysztof Igor junior (sprawdź!) wystąpił do sądu w Zgierzu o zachowek. Obecnie biegli badają treść obu testamentów, ustalając, czy nie zachodzą między nimi znaczące sprzeczności. Tymczasem zaprzyjaźniony z Ewą Krawczyk biskup Antoni Długosz (zobacz!), biskup pomocniczy senior archidiecezji częstochowskiej twierdzi, że już wszystko wie i to dużo lepiej niż biegli sądowi. 

Reklama

W rozmowie z „Dobrym Tygodniem” biskup Długosz, który nie dalej niż 3 tygodnie temu pouczał Ewę Krawczyk, że nie powinna chodzić w żałobie, bo śp. Krzysztof Krawczyk obchodzi właśnie swoje pierwsze urodziny w niebie, wyznał, że dokładnie zna okoliczności i przyczyny wydziedziczenia jedynego syna artysty: 

Do biskupich rewelacji Krzysztof junior odniósł się w rozmowie z Plejadą: 

Jak ujawnił syn zmarłego artysty, najbardziej zabolała go sugestia, jakoby pozbył się pamiątki po ukochanym ojcu po to, by zdobyć pieniądze na alkohol. Jak przy okazji przypomniał, jego choroba, będąca wynikiem wypadku samochodowego spowodowanego przez ojca, wyklucza wszelkie używki.  Z wypadku spowodowanego przez Krzysztofa Krawczyka w 1988 roku, piosenkarz wyszedł z niego wyszedł z pękniętą żuchwą, uszkodzonymi kośćmi policzkowymi, złamaną szczęką i nogą, natomiast jego syn odniósł poważne obrażenia pnia mózgu. Od tamtej pory cierpi na padaczkę. Jak wyjaśnia biskupowi Długoszowi: 

Jak myślicie, kto natchnął biskupa Długosza bajką o saksofonie? 

***

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie

Perfidne plotki o Bombie za kulisami "Tańca z gwiazdami"

Kylie Jenner w końcu nie ukrywa ciążowych krągłości

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy