Reklama
Reklama

Synek Bachledy nie mówi po polsku!

Mały Henry Tadeusz od urodzenia mieszka w Stanach. Nic więc dziwnego, że na co dzień posługuje się angielskim. Dziwi jednak fakt, że mama nie zadała sobie trudu, aby nauczyć go nieco jej ojczystego języka...

Alicja Bachleda-Curuś wiążąc się z gwiazdorem Colinem Farrellem liczyła zapewne, że jej kariera aktorska nabierze rozpędu. Stało się nieco inaczej, bo poza paroma epizodami w amerykańskich produkcjach nie udało jej się w niczym innym zagrać.

Owocem romansu z hollywoodzkim przystojniakiem jest ich wspólny synek Henry Tadeusz, o którego wychowanie ostatnio dość mocno się kłócą. Aktorka zarzuciła Farrellowi, że ten ociepla swój wizerunek przy pomocy synka. Irytuje ją to, że zdjęcia z ich wspólnych spacerów jakimś dziwnym trafem, co chwila przedostają się do prasy.

Reklama

Alicja poza problemami z byłym ma także masę innych. Tym największym jest bez wątpienia brak nowych ofert filmowych. Kobieta robi co może, aby zmienić tę sytuację.

Ciągle jeździ na różnego rodzaju castingi, z których jak na razie nic nie wynika. Nic więc dziwnego, że nie ma zbyt wiele czasu na zajmowanie się innymi sprawami, jak chociażby uczenie Henry'ego języka jego dziadków.

Zabiegana Ala ciągle odkłada to na później. Zapewnia jednak, że nie zaniedba swojego patriotycznego obowiązku!

"Będzie mówił czystą polszczyzną, ale jeszcze nie teraz. Na razie musi porozumiewać się po angielsku ze swoimi kolegami i koleżankami" - mówiła niedawno w "Dzień Dobry TVN".

Dr Pomponik trzyma za słowo!





pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś | Colin Farrell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy