Reklama
Reklama

Tak Anna Lewandowska leczy chorą córkę! Istne szaleństwo!

W zeszłym tygodniu Anna Lewandowska (31 l.) poinformowała fanów za pośrednictwem Instagrama, że jej córka jest chora. Trenerka wspomniała, że w opiece nad nią bardzo pomaga jej Robert, ale mimo wszystko nie spała od trzech dni! W końcu znalazła chyba idealny lek dla córki, który wzbudził ogromne kontrowersje. Nie zgadniecie, czego używa Lewandowska, by pomóc Klarze…

Anna Lewandowska w ostatnich dniach musiała opiekować się Klarą, którą złapało paskudne przeziębienie. Trenerka słynąca z ekologicznego trybu życia stwierdziła więc, że nie będzie faszerować córki lekami, tylko postawi na niekonwencjonalne metody leczenia. 

Ania sięgnęła po smalec z gęsi, z którego wykonywała córce okłady. 

"Nałóż smalec gęsi na klatkę piersiową i powoli wsmaruj w skórę. Przykryj pergaminem i owiń ręcznikiem" - radziła na Instagramie swoim fankom Lewandowska.

Po tych słowach w sieci rozpętała się istna burza. Internauci zaczęli się zastanawiać, czy żona Roberta nie zagalopowała się w swoich poglądach. Trudno uwierzyć, że smalec z gęsi jest bardziej skuteczny niż specjalistyczne lekarstwa wypisane przez lekarza. 

Reklama

Głos w tej sprawie postanowił zabrać Dr Łukasz Durajski, który swoimi radami i wiedzą dzieli się na Instagramie. 

"Kochani dzisiaj zalała mnie fala pytań o skuteczność gęsiego smalcu na kaszel i przeziębienie w związku z wpisem @annalewandowskahpba @babybyann. Skąd w ogóle pomysł? Oczywiście to jedna z magicznych metod stosowanych w medycynie ludowej" - wyjaśnił Durajski. 

Szybko stało się jasne, że z medycznego punktu widzenia, polecany przez Anię smalec z gęsiny to przejaw niewiedzy, gdyż nie ma on żadnych leczniczych właściwości, które byłyby naukowo udowodnione. 

"Niestety jego działanie pozostaje tylko w sferze marzeń, magii i domysłów. Jednak NIE MA dowodów naukowych, które potwierdzają te właściwości lecznicze smalcu z gęsi, dlatego nie zaleca się go stosować jako metody leczenia. Czyżby kolejna nominacja do #biologicznabzduraroku?" - napisał doktor. 

Lekarz odpowiadając na pytania internautów dotyczących rad Ani, stwierdził, że należałoby nominować trenerkę do corocznego plebiscytu "Biologicznej Bzdury Roku". Myślimy, że Ani miałaby naprawdę duże szanse, aby wygrać konkurs. W końcu już raz prawie się jej to udało. W 2017 roku trenerka za swoją wypowiedź dotyczącą stwierdzenia, że smalec jest źródłem białka, zajęła zaszczytne drugie miejsce. 

Internauci patrząc na zachowanie Ani obawiają się, że kiedyś może próbować włożyć Klarę w (oczywiście w celach zdrowotnych) do piekarnika, tak jak stało się to w książce "Janko Muzykant".

Co myślicie na temat całej tej sytuacji?

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy