Reklama
Reklama

To dlatego Przemek Kossakowski uciekł od gwiazdy TVN! Katolicki tygodnik potwierdza, że plotki to jednak prawda!

Przemek Kossakowski i Martyna Wojciechowska rozstali się tuż po ślubie. Nic więc dziwnego, że informacja ta mocno zszokowała fanów pary, a tabloidy nadal próbują dociec, co tak naprawdę się stało. "Dobry Tydzień" ujawnia, co działo się w ich związku od dłuższego czasu...

Jak donosi katolicki tygodnik, Przemek Kossakowski "kolejny raz ucieka przed odpowiedzialnością", choć jeszcze w zeszłym roku przekonywał, że "życie razem jest o wiele prostsze niż nam się wydaje". 

Cóż, chyba jednak nie do końca, bowiem niewiele później postanowił uciec od małżonki...

Tygodnik postanowił dociec, co kryje się "nagłymi woltami Piotrusia Pana, które burzą życie jego bliskich". 

Co się okazało? 

Oczywiście duży wpływ na jego postępowanie miało dzieciństwo. 

"Wychowywał się w rozbitej rodzinie, zabrakło mu męskiego wzorca. Rodzice rozwiedli się, gdy Przemek był mały. Przez jakiś czas ojciec mieszkał z nimi, nauczył go jeździć na nartach i pływać, ale nie był obecny w jego codziennym życiu" - przypomina "Dobry Tydzień". 

Mamę traktował nie najlepiej i "ciężko doświadczał". "Odciąłem się od niej, nasz kontakt stał się szorstki" - wspominał Kossakowski.

Dzisiaj ich kontakty są już zdecydowanie lepsze, ale kobieta długo nie wiedziała, że jego syn zostawił żonę.

"Pani Anna w marcu, gdy Przemek odszedł już od Martyny, przed kamerami cieszyła się, ze syn ma piękną żonę i pasierbicę. Czy odwlekał wyjawienie prawdy, bo obawiał się jej reakcji?" - zastanawia się tygodnik.

Reklama

Kossakowski od zawsze miał słabość do kobiet

Kiedy stał się gwiazdą TTV, zaczął bywać na branżowych imprezach i festiwalach, gdzie zawsze otoczony był wianuszkiem pań.

"Zanim poznał Martynę, lubił towarzystwo pań. Każdego wieczoru dotrzymywał go innej" - mówi "Dobremu Tygodniowi" uczestniczka podróżniczego festiwalu. 

Katolicki tygodnik próbował dociec też, czy być może powodem nie była właśnie jakaś inna kobieta? Wiele wskazuje jednak na to, że Kossakowskiego po prostu przerosło życie rodzinne...

"Czy zdecydował się odejść od Martyny, bo pojawiła się inna kobieta? A może czuł się przytłoczony sławą żony? Wojciechowska świetnie odnajduje się w mediach, a Przemek nie chciał żyć w blasku fleszy" - czytamy w tygodniku.

W swym oświadczeniu Kossakowski przekonywał, że do decyzji o rozstaniu długo dojrzewał, co oznacza, że wątpliwości musiał mieć już przed ślubem. Dlaczego zatem zdecydowała się złożyć przysięgę? 

Być może nie zdawał sobie sprawy, z czym może się to wiązać. "Dobry Tydzień" sugeruje, że Kossakowski przestraszył się przede wszystkim "założenia pełnej rodziny". 

"Może to ugruntować moją pozycję dziwaka, ale nigdy nie żałowałem, że nie mam dzieci" - wyznał w jednym z wywiadów. 

O jego relacjach z córką Martyny media pisały wielokrotnie. Ponoć nawet w ostatnich miesiącach dobrze się dogadywali...

"Marysia po jego odejściu ma złamane serce. Jej mama nie może tego przeboleć" - donosi tygodnik.  

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Kossakowski | Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy