Reklama
Reklama

Tomasz Lis stracił kolejną pracę. Został "zawieszony do wyjaśnienia sprawy". Jego kolega ujawnia: "Lis miał ogłosić to w piątek"

Tomasz Lis nie ma aktualnie dobrej passy. Dziennikarz stracił niedawno pracę w "Newsweeku", ale to dopiero ujawnione przez media "prawdopodobne" przyczyny zwolnienia wywołały największą burzę. Byli już podwładni Lisa zaczęli opowiadać, co działo się w redakcji za jego rządów. Choć najbliżsi koledzy bronią byłego męża Rusin, to i tak nie uchroniło go przed stratą kolejnego źródła zarobku. "Został zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy" - przekazało Radio Tok FM, gdzie Lis pojawiał się jako stały gość w jednej z audycji...

Ostatnio media zelektryzowała wiadomość, że Tomasz Lis musiał pożegnać się z pracą w "Newsweeku", gdzie przez dekadę pełnił funkcję redaktora naczelnego.

Początkowo nie było wiadomo, co było powodem decyzji wydawnictwa, ale dość szybko nowe światło na sprawę rzucił artykuł Szymona Jadczaka, w którym ujawniono zarzuty podwładnych Lisa, którzy opisali, co działo się za jego panowania w redakcji tygodnika. 

Poważne zarzuty pod adresem Lisa

Pracownicy mieli ponoć od kilku lat zgłaszać skargi na niewłaściwe zachowanie szefa. Po kolegiach pracownicy mieli ataki paniki, czuli się poniżani i wyszydzani przez naczelnego. Na tym nie koniec... 

Reklama

"Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika. Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili" - donosił Jadczak w artykule dla wp.pl.

Sam Lis wszystkiemu zaprzeczył, a w audycji Jacka Żakowskiego oznajmił, że tekst Jadczaka "to zestaw półprawd, ćwierćprawd, rozdmuchanych, poprzekręcanych, opartych na zeznaniach dwóch osób, które według mnie zasadnie usunąłem z redakcji. Dziś zrobiłbym to samo" - zapewniał Lis. 

TOK FM zawiesza Tomasza Lisa

Koledzy z "Poranka TOK FM" trzymają jego stronę, a sam Żakowski stwierdził, że ludzie "dali się wkręcić", a głośny tekst jest dla niego kompletnie niewiarygodny. 

Zapewnił też, że Tomasz nadal będzie pojawiał się w jego audycji. To się jednak szybko zmieniło, bo Radio TOK FM postanowiło jednak Lisa "zawiesić do czasu wyjaśnienia sprawy". 

"W świetle ostatnich doniesień, do czasu wyjaśnienia sprawy, Radio TOK FM zdecydowało się nie zapraszać Tomasza Lisa na antenę stacji w charakterze komentatora" - przekazała portalowi wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory.

Żakowski poproszony o komentarz przez Wirtualne Media nabrał wody w usta i poinformował jedynie, że "do sprawy odniesie się w piątek na antenie”.

Koledzy Lisa z TOK FM niepocieszeni: Zawieszenie zbyt pochopne

Tomasz Wołek, który z Lisem, Żakowskim i Władyką od 19 lat spotykają się na antenie, wyraził nadzieję, że "wszystko się wyjaśni".

"Mamy w piątek audycję i na pewno odniesiemy się do tego, co się dzieje. Zbyt mało wiem, nie chcę więc teraz o tym mówić. Tekstu w WP nie czytałem" - oznajmił Wirtualnym Mediom.

Wiesław Władyka był nieco bardziej wylewny. Nie kryje swego oburzenia postępowaniem szefostwa TOK FM, które zawiesiło Lisa. Określił je mianem zbyt "pochopnego i wyrywnego".

Władyka: Lis jest w niedobrej formie

"Powinni bowiem wiedzieć… A jeśli nie wiedzą, to powinni poczekać cierpliwie do piątku: Tomasz Lis sam chciał udać się na urlop i miał ogłosić to w piątek. Z powodu wszystkich tych spraw, które krążyły, a także z powodu pogarszającego się stanu zdrowia, jest w niedobrej formie. Decyzję o urlopie zamierzał ogłosić w formie oświadczenia dostarczonego nie do radia, a na nasze ręce, kolegów z audycji - właśnie w najbliższy piątek. Przepraszając przy tym, że nas opuszcza. Mnie się wydawało, że to jest eleganckie wyjście" - wyjawił Władyka. 

Dodał też, że sprawa jest "cały czas poszlakowa" i nie należy ferować wyroków. Zganił raz jeszcze szefów radia, określając ich zachowanie mianem "niegrzecznego". 

Na koniec dodał, że liczy na szybki powrót Tomasza, choć to nie zależy od nich. Nie wykluczył, że w miejsce Lisa pojawi się "ktoś na zastępstwo".

Zobacz też:

Izabella Krzan pytana o ciążę nabiera wody w usta. Odpowiedziała zdjęciem

Uważająca się za religijną Edyta Górniak wdała się w konflikt z księdzem

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy