Reklama
Reklama

Trwa kryzys w związku aktorki

Na tę premierę Hanna Śleszyńska zaprosiła bliskich oraz przyjaciół. Wszyscy dobrze się bawili, choć był wyjątek... Ukochany, Jacek Brzosko, trzymał się z boku.

Po zakończeniu premierowego spektaklu "Własność znana jako Judy Gerland" owacjom w teatrze Capitol nie było końca. Grająca główną rolę Hanna Śleszyńska (52 l.) udowodniła, że jej aktorski talent nie ogranicza się tylko do ról komediowych.

Najnowszą kreację artystki obok teatralnych widzów podziwiali także jej koledzy po fachu, m.in. Robert Rozmus. Daria Widawska i Anna Milewska. W teatrze nie mogło też zabraknąć Piotra Gąsowskiego (47 l.), który rozstał się z artystką kilka lat temu, ale nadal żyje z nią w przyjaźni i wspiera jej artystyczne przedsięwzięcia.

Reklama

To właśnie on pierwszy uściskał bohaterkę wieczoru i złożył jej gratulacje. Trochę to dziwne, bo przecież na premierze obecny był ukochany aktorki, Jacek Brzosko (46 l.), i to chyba on w pierwszej kolejności powinien porwać w objęcia Hannę. Ale trzymał się na uboczu i z nieśmiałym uśmiechem z daleka śledził ruchy swej ukochanej.

Czyżby ich związek przeżywał kolejny kryzys? A może po prostu para nadal nie potrafi poradzić sobie z poprzednim? Trzy lata temu Hanna i Jacek zaręczyli się i wydawało się, że ślub jest tylko kwestią czasu. Wkrótce jednak wyszło na jaw, że Jacek nie radzi sobie z monogamią i wdał się w romans.

Aktorka zerwała zaręczyny, ale po kilku miesiącach... wyjechała z ekspartnerem na motocyklowe wakacje do Norwegii.

- Wygląda na to, że w naszym związku wszystko wraca do normy. Postanowiliśmy dać sobie szansę - mówiła wtedy artystka.

Ale od tego czasu para prawie nie pokazuje się razem, a sądząc z dystansu, jaki dzielił Hannę i Jacka w teatrze, chyba nie do końca udało się wszystko posklejać. Będą dalej próbować?

(sid)

Imperium TV
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | związek | Hanna Śleszyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama