Reklama
Reklama

Urbańska jest posłuszna mężowi?

Janusz powiedział to, Janusz powiedział tamto, Janusz wie lepiej, jest mądrzejszy, słucham się Janusza - wygląda na to, że choreograf świetnie wychował sobie żonę...

Natasza w wywiadzie dla "Newsweeka" kolejny raz wystawia laurkę swojemu małżonkowi.

"Ten potwór mnie niesie ze sobą. (...) bez Józefowicza nie byłoby takiej Urbańskiej. Słucham się go, bo wiem, że on jest ode mnie bardziej doświadczony, po prostu mądrzejszy. Zdaję sobie sprawę, że wciąż robię błędy" - przyznaje pokornie tancerka.

Nie ukrywa, że Janusz jest dla niej największym życiowym autorytetem. Często prosi go o radę.

"Na początku to była relacja mistrz-uczennica. Czekałam na wskazówki, a teraz zdarza się mi proponować rozwiązania" - wyznaje.

Reklama

Podkreśla, że zawsze chciała być najlepsza. Ze strony męża nie może jednak liczyć na wyrozumiałość - bo jak mówi - "nie dobro żony jest ważniejsze, ale spektakl".

Kiedy śpiewała w "Metrze", pewnego dnia choreograf zdenerwował się, i powiedział jej, że jest do d... i nie będzie śpiewać. Płakała, ale wzięła się za siebie i udało jej się wrócić do roli. Podobnych sytuacji było więcej...

Natasza twierdzi, że "kiedy dostaje po łbie, wstaje, otrzepuje się, i mówi: Jeszcze ci pokażę!".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Józefowicz | Natasza Urbańska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy