Reklama
Reklama

Urszula Dudziak: Podwójny pech

Podczas pierwszej ciąży Urszula Dudziak (76 l.) nieźle najadła się strachu! I to nie tylko ze względu na siebie i swoje dziecko, ale także mamę. Co się wówczas wydarzyło?

Kiedy dowiedziała się, że będzie miała dziecko, nie posiadała się ze szczęścia. Z Michałem Urbaniakiem (sprawdź!) byli małżeństwem już dziesięć lat. Żyli w Nowym Jorku i tam robili karierę.

Początkowo w ciąży czuła się dobrze. - Pewnego wieczoru dostałam niespodziewanych skurczów. Był to piąty miesiąc. Od tego momentu musiałam zostać w domu - wspominała Urszula Dudziak (76 l., sprawdź!).

Reklama

Ponieważ mąż często wyjeżdżał na koncerty, postanowili sprowadzić do pomocy jej mamę. Udało się szybko załatwić paszport oraz wizę i rodzicielka zamieszkała z nimi na Manhattanie.

Krzątała się, gotowała, sprzątała, doglądała córki leżącej w łóżku z nogami w górze.

- Codziennie znikała na dwie godziny w Central Parku, to był rodzaj odpoczynku. Pewnego razu długo nie wracała. Zapadł zmierzch. Zaczęliśmy się martwić. Michał ze znajomymi poszli jej szukać. Nagle zadzwonili z pobliskiego szpitala. Usłyszałam głos mamy: "Nic się nie stało. Tylko się nie denerwuj! Przechodziłam przez jezdnię i samochód mnie drasnął. Wszystko w porządku".

Okazało się, że miała złamaną nogę - opowiadała artystka.

I tak leżały koło siebie: ona z zagrożoną ciążą i mama z nogą w gipsie. Seniorka bolała nad tym, że nie tylko nie pomaga, ale sama stała się dodatkowym problemem.

Wszystko szczęśliwie się skończyło, na świecie pojawiła się córka Kasia a jej babcia wróciła do Polski.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Urszula Dudziak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama