Reklama
Reklama

Whitney Houston nadal ćpała!

Badania toksykologiczne wykazały, że Whitney Houston zmarła wskutek utonięcia. Do jej śmierci przyczyniły się także narkotyki i kłopoty z sercem.

Craig Harvey, rzecznik biura koronera w Los Angeles, oświadczył w czwartek (22 marca), że w organizmie gwiazdy stwierdzono kokainę. Wyniki badań wskazują, że Houston zażywała ją nałogowo (jej ślady ktoś usunął z pokoju hotelowego przed przybyciem śledczych).

Według Harveya, sekcja zwłok wykazała zwężenie tętnic - bezpośredni skutek zażywania narkotyku - co doprowadziło do zaburzeń czynności serca przed samą śmiercią.
Testy toksykologiczne wykazały śladowe ilości marihuany, leku przeciwlękowego (Xanax), środka zwiotczającego mięśnie (Flexeril) oraz leku antyhistaminowego (Benadryl). Harvey zastrzegł jednak, że nie przyczyniły się one do zgonu.

Reklama

Śmierć nie miała także znamion przestępstwa. Whitney Houston znaleziona została martwa 11 lutego w wannie hotelu w Beverly Hills. Miała 48 lat.


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Whitney Houston | badania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy