Reklama
Reklama

Wiśniewski i napletek

Nie chcielibyśmy być w skórze Michała Wiśniewskiego (36 l.), gdy jego dzieci dorosną i przeczytają, co ich ojciec wypisywał na swoim blogu.

Możecie sobie wyobrazić sytuację, w której Wasz tata, po bardzo intymnej rozmowie z Wami, zamieszcza jej przebieg na blogu, który czytuje co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi? Mniej więcej tak zachowuje się Michał - byle tylko móc opublikować notkę, która przyciągnie czytelników.

Tym razem Wiśniewski zajął się problemem napletka swojego 6-letniego syna Xaviera. Jeśli chłopiec za parę lat przeczyta ten wpis, obawiamy się, że będzie konieczna pomoc psychologa.

"Rozwiązał się mój ponad roczny problem napletka ... Musiałem jak każdy rodzic nauczyć pierworodnego zdejmować napletek i czyścić co trzeba." - pisze Michał.

"/sorki za ten temat ale dla niego samego to ważny wpis w życiorysie :-)/" - dodaje. No tak, dla niego na pewno, ale czy dla tysięcy czytelników..?

"był to nie lada problem. pamiętam jak byłem w rodzinie zastępczej i mój przyrodni brat musiał zostać poddany bolesnemu zabiegowi chirurgicznemu. po prostu zdarza się tak, że ów napletek nie odkleja się od żołędzia i wtedy ... problemy. i dziewczyny i chłopaki wiedzą jakie :-)

Reklama

Załatwiłbym to w zasadzie już wtedy w dwie minuty ale byłem wówczas w konflikcie z mandaryną, którą władała KK, więc każde dotknięcie dziecka narażałoby mnie na posądzenie o wiadomo co. więc przy kąpieli najpierw tłumaczyłem mu jak ma to zrobić. zejść nie chciał. poprosiłem dziadka, który wychowuje maluchy aby on się tym zajął. skutek żaden. w końcu poprosiłem doktora, który przyjmował go na świat - przyjaciela domu aby był przy tym i sam spróbował. xavier kumaty ale napotykał na problem. więc nie dotykając go - sam zaprezentowałem jak ma to robić. wystarczył raz a stało się to tematem no1. co przyjeżdżał to mówił, że nie daje rady. i chyba jednak dziadek mu pomógł bo ostatnio powiedział: tato, udało się ! i co się kąpie - to ściąga napletek i czyści :-) WOW ! brawo synku !"

Xavierowi gratulujemy sukcesu, a jego ojcu, jak zwykle, głupoty.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama