Reklama
Reklama

Wiśniewski: Nie dam się sprowokować

Staje się jasne, że Ania Wiśniewska zamierza rozpętać wojnę medialną ze swoim mężem. Michał na razie zachowuje stoicki spokój i nie zamierza publicznie prać brudów.

Atmosfera wokół rozwodu Michała (38 l.) i Ani (33 l.) Wiśniewskich staje się coraz bardziej napięta. Ostatnio w programie Polsat Cafe żona "Czerwonego" wyznała, że żałuje każdej chwili spędzonej z nim.

"Chciałabym i mam nadzieję, że kiedyś powiem, że nie żałuję. Na dzień dzisiejszy żałuję jednak każdej, ale to każdej chwili. (...) Myślę, że nie zrobiłabym tego po raz drugi. W sensie nie przeżyłabym tego i nie chciałabym tego poprowadzić" - oświadczyła, upokarzając tym samym męża.

Tygodnik "Twoje Imperium" poprosił Michała o komentarz. Ten, o dziwo, mówi ze spokojem:

Reklama

"Nie potrafię zrozumieć, dlaczego Ania mówi w taki sposób o latach spędzonych ze mną. Ona musi się utrzymać na rynku muzycznym, a jak ma to robić, jeśli nie wojną medialną ze mną?".

Rzeczywiście, nie ma chyba innego wytłumaczenia na zachowanie Świątczak. A byliśmy przekonani, że to ona zachowa się z klasą.

Miejmy nadzieję, że konflikt byłej pary nie odbije się na ich dzieciach. Na razie, jak zdradza ich znajomy, oboje przestrzegają ustalonych wcześniej zasad dotyczących opieki nad Etiennette i Vivienne.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Świątczak | Michał Wiśniewski | rozstanie | związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama