Reklama
Reklama

Władimir Putin wkroczył do rosyjskich szkół! Niebywałe, co planuje dyktator!

Władimir Putin (69 l.) dokonując zbrojnej napaści na Ukrainę, pokazał, że żadne reguły i ustalenia międzynarodowe nie mają dla niego znaczenia. Można było mieć wrażenie, że prezydent Federacji Rosyjskiej nie może już niczym zaskoczyć, bo przecież wszystko, co najgorsze mogło się wydarzyć - już się wydarzyło. Teraz wychodzi na jaw, że Putin może być jeszcze bardziej brutalny...

Władimir Putin 24 lutego swoim atakiem na naszego wschodniego sąsiada zmienił oblicze Europy. Okrucieństwo wojny nie zna granic, docierające z ukraińskiego frontu zdjęcia masakr łamią serce i pokazują brutalność oprawcy.

Wojna nie idzie jednak po myśli Putina. Prezydent liczył bowiem na szybkie rozwązanie całej sytuacji. Zależało mu na tzw. blitzkrieg z zainstalowaniem władz marionetkowych w Kijowie. Tak się jednak nie stało, a Putin powoli traci cierpliwość.

Można mieć wrażenie, że jego działania są coraz bardziej irracjonalne. Teraz okazuje się, że kremlowską propagandą ma zamiar indoktrynować... dzieci w szkołach. Przypomina to nieco działania innych totalitarnych przywódców, którzy otoczeni kultem niemalże całkowicie zakłamują rzeczywistość.

Reklama

Kremlowska propaganda wkracza na nowy lewel

Prezydent Rosji przez wiele lat robił sobie grunt pod to, co właśnie dzieje się za wschodnią granicą. Jego propaganda sprawiła, że dzisiaj część Rosjan nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, co dzieje się u ich "braci".

Trudno się dziwić, za głoszenie prawdy w Rosji śmiałków mogą spotkać poważne konsekwencje. Mamieni są również kłamstwami płynącymi z Białorusi, którzy stwierdzili m.in. ostatnio, że masakra w Buczy to robota... Brytyjczyków.

Trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach, gdzie mogło się wydawać - dostęp do informacji jest prostszy niż kiedykolwiek - część świata żyje w tak wielkiej nieświadomości. Putin planuje zintensyfikować swoje działania, bo teraz ma zamiar wpajać nowe wartości dzieciom.

Putin wchodzi do szkół

Putinowska propaganda ma być dla najmłodszych "lekcją patriotyzmu". Nauczyciele otrzymali już specjalne materiały, którymi mają posiłkować się w trakcie zajęć. Ich zadaniem ma być przekonywanie dzieci, że wojny tak naprawdę nie ma.

Nauczyciele mają wpajać swoich wychowankom, że w Ukrainie odbywa się "misja pokojowa", a sankcje, z którymi boryka się teraz Rosja, przyniosą jej korzyści.

Siergiej Krawcow, minister edukacji, miał poinformować również, że dzieci zobaczyły w szkołach dokument "Obrońcy pokoju", w którym przedstawione zostało przemówienie Putina, który uzasadnia atak na Ukrainę.

Nauczyciele, którzy nie zastosują się do narzuconych norm, zostaną zwolnieni z pracy i postawieni przed sądem. Trudno uwierzyć, że w XXI wieku ludzie nie mogą w żaden sposób zweryfikować prawdziwości "serwowanych" im informacji.

Tragiczne konsekwencje mówienia prawdy

Propaganda ma na celu całkowicie zablokować tych obywateli, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się w Ukrainie. Gdy jednak indoktrynacja weszła do szkół, niejako zamknęła usta wszystkim buntującym się rodzicom.

Nie od dziś bowiem wiadomo, że dzieci chętnie powtarzają to, co zasłyszą w domu. Rodzice nie będą więc tłumaczyć swoim pociechom, co dzieje się u ich sąsiada, bowiem natychmiast narażałoby to ich na kłopoty, które wiążą się z "mówieniem prawdy". Kara pozbawienia wolności zapewne nie jest jedynym mechanizmem opresji w Rosji...

Zobacz też:

Steven Seagal świętuje 70. urodziny w Moskwie! Szokujące, kto towarzyszył mu przy stole!

Władimir Putin trzyma swoje córki w sekrecie. Eksperci dopiero teraz ujawnili, dlaczego!

Władimir Putin tego obawia się najbardziej! Były doradca ujawnia przerażające plany dyktatora

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Władimir Putin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy