Reklama
Reklama

Wojciech Glanc powiedział dokładnie, kiedy skończy się pandemia koronawirusa!

Wojciech Glanc przepowiedział śmierć prezydenta Adamowicza, pandemię koronawirusa. Teraz powiedział, ile tak naprawdę potrwa zaraza. Niestety, prognozy nie są optymistyczne.

Znany z drugiej edycji "Big Brothera" Wojciech Glanc od wielu lat mieszka w Berlinie, gdzie zajmuje się przepowiadaniem przyszłości, stawianiem tarota i jasnowidzeniem.

Osiem miesięcy temu na jednym z nagrań opowiedział o swoim śnie, w którym zobaczył Chińczyków w "dziwnych kombinezonach i maskach", puste dworce, chorych ludzi, kaszlącego papieża i... ogromne poczucie strachu. CZYTAJ TUTAJ

Teraz przepowiada, ile potrwa cała pandemia. Jego zdaniem do końca tego roku nie mamy nawet co myśleć o wakacjach i zagranicznych wyjazdach. Co więcej, Polskę czeka scenariusz jeszcze gorszy niż we Włoszech. Na razie - jak mówi - informacje są tuszowane i maskowane.

Reklama

"Unikam straszenia, ale niestety nie widzę tego wszystkiego dobrze" - mówi na filmie opublikowanym na Facebooku.

Glanc tłumaczy, że zadał swojej podświadomości kilka pytań. To, jaką uzyskał odpowiedź, wprawiło go w osłupienie. 

"Zapytałem, jak ta sytuacja się rozwinie i ile czasu potrwa. Przyśnił mi się upadający samolot, który zamienił się w coś w rodzaju sępa, podbił do góry, zatoczył pętlę, zostawiając ślad cyfry 9. Potem poleciał do gniazda, gdzie karmił trzy pisklęta i ta cyfra 3 była bardzo intensywnym odczuciem. Potem dziwnie podniósł skrzydła i zamienił się w coś na kształt ósemki. Ja to zrozumiałem jako 938 dni. Tyle to potrwa. Możemy odliczyć 100 dni, począwszy od grudnia, kiedy to się zaczęło. Zostało więc 838. Będzie ciężko" - prognozuje Glanc.

Przewiduje, że koronawirus już w najbliższych dwóch miesiącach dotknie "przynajmniej miliona ludzi". Do tych, którzy nie dowierzają, mówi wprost: "Już w maju i czerwcu będą chorować i odchodzić osoby z waszego otoczenia. Zadajcie sobie pytanie, czy jesteście gotowi na śmierć. Zaczniecie to zauważać, bo zaczną odchodzić osoby bliskie. To nie jest bajka" - przestrzega Glanc.

Potężna fala zakażeń - jego zdaniem - nastąpi już po świętach. Zwiastuje to żniwiarz, którego zobaczył w swoim śnie.

"Polskę czeka scenariusz gorszy niż we Włoszech. Nie jesteśmy na to absolutnie gotowi" - uważa.

"Koronawirus skończy się po 838 dniach. Mam nadzieję, że się mylę" - mówi i apeluje do ludzi, by oswoili się ze śmiercią i zastanowili, jak wykorzystać czas, który pozostał.

"Wykorzystajcie ten czas, żeby dać swoim bliskim dużo miłości, powiedzieć, jak są dla was ważni, na spełnienie marzeń. (...) Każdego z nas dotknie bowiem zaraza. Nie ulegajmy ułudzie, że za dwa tygodnie wszystko się uspokoi. Coraz więcej będzie zarażeń, przypadków śmiertelnych. My się po prostu do tego przyzwyczaimy i zobojętniejemy na to. Tak jak ludzie w czasie okupacji, którzy przyzwyczaili się do śmierci. Wielu tego jeszcze nie zrozumiało, przekona się za kilka tygodni, jak to zacznie boleć. Zapomnijcie o wakacyjnych wyjazdach".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Glanc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy