Reklama
Reklama

Wściekła Doda dementuje doniesienia prokuratury! "To jakieś bzdury"

Dorota Doda Rabczewska i jej były mąż Emil S. w tym tygodniu usłyszeli zarzuty. Piosenkarka została oskarżona o pomocnictwo w "udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli". Według ostatnich informacji prokuratury, Doda miała być pod kontrolą policji i dostała zakaz opuszczania kraju.

Doda nie ma teraz lekko. Zaledwie parę dni temu usłyszała zarzuty prokuratorskie. Radio RMF FM poinformowało, że Dorota Rabczewska jest podejrzana o pomocnictwo do przestępstwa z artykułu 300 Kodeksu karnego, mówiącego o udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli. 

Dodzie grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Doda dementuje informacje o nadzorze policyjnym

Dodatkowo Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazała, że wobec artystki zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze takie jak nadzór policyjny trzy razy w tygodniu i zakaz opuszczania kraju. 

Doda nie zgadza się z rzeczniczką prasową, o czym poinformowała, nagrywając ostatnie InstaStory. Uważa, ze to kompletne bzdury i doskonale wiedziała, że usłyszy zarzuty. Była na to przygotowana już wcześniej.

Reklama

Podkreśla także, że jest niewinna i nie była świadoma tego, co wyczyniał jej były mąż. Jest pewna, że się wybroni, dlatego też prosi o niezasłanianie wizerunku w publikowanych materiałach.

Zobacz też:

Doda z zakazem opuszczania kraju, Emil ma trafić do aresztu. Nie zobaczą premiery "Dziewczyny z Dubaju" w Stanach

Doda została ukarana za nagranie, na którym rzekomo symuluje stosunek oralny! "My tam tylko myjemy zęby"

Radosław Majdan nadal zakochany w Małgosi? Opublikował romantyczne zdjęcie


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda | Dziewczyny z Dubaju
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy