Reklama
Reklama

Wyszkoni przeprasza zawiedzionych fanów!

Fani wokalistki po jednym z jej koncertów nie kryli oburzenia. Ochrona wyprosiła wszystkich czekających po występie na autografy i wspólne zdjęcia z gwiazdą...

Ania Wyszkoni (32 l.) ma teraz prawdziwe żniwa jeśli chodzi o koncerty. W miniony weekend występowała w kilku miejscowościach w różnych częściach kraju. Nic więc dziwnego, że czasami może poczuć się najzwyczajniej w świecie zmęczona. Bo poza wielogodzinnymi dojazdami i samymi koncertami musi jeszcze rozdawać liczne autografy i robić sobie zdjęcia z ludźmi, co często trwa tyle, co sam występ.

Niestety, publiczności na jednym z jej ostatnich koncertów nie było dane dostąpić zaszczytu spotkania się z Wyszkoni. Ochrona kazała wszystkim opuścić amfiteatr tłumacząc, że Wyszkoni nie ma ochoty na spotkanie i spieszy się do domu.

Reklama

Była wokalistka "Łez" twierdzi, że nie miała nic wspólnego z tym zdarzeniem i całą winę zwala na pracowników ochrony.

"Okazało się, że nadgorliwa miejscowa ochrona 'wyprosiła' wszystkich czekających na spotkanie ze mną informują, że nie życzę sobie wychodzić do nich i spotkania nie będzie" - tłumaczy na swoim Facebooku.

Wyszkoni ubolewa nad tym, co się stało i przeprasza wszystkich zawiedzionych.

" Jeśli ktokolwiek po tym koncercie poczuł się dotknięty czy zlekceważony, mogę go tylko przeprosić. I to nie za siebie, tylko za mało profesjonalną ochroną, która uniemożliwiła mi spotkanie z publicznością po koncercie" - pisze.

Wierzycie jej, że faktycznie ochrona mogła bez jej wiedzy wyprosić fanów? A może po prostu najzwyczajniej w świecie nie miała ochoty na wielogodzinne podpisywanie autografów?




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wyszkoni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy