Reklama
Reklama

Żmuda Trzebiatowska: Na podbój Hollywood

"Love, Wedding, Marriage" to pierwszy zagraniczny film Marty. W tej amerykańskiej komedii romantycznej Polka zagrała drugoplanową rolę kelnerki. Ale wyjazd do USA okazał się jej wielkim sukcesem!

Amerykanie zachwycili się naturalnym wdziękiem i urodą naszej aktorki. "Przechodnie w Nowym Orleanie, gdzie kręcone były zdjęcia, zaczepiali Martę i mówili jej 'Jestes piekna'", opowiada SHOW pracownik planu. Równie oczarowana Polką była Tracy Cydzik z produkcji filmu.

"Marta musiała tańczyć, śpiewać i nie potrzebowała do tego dublerki. W dodatku jest naturalna i śliczna!", powiedziała SHOW. Dlatego zdecydowano, że przy okazji pracy na planie powstanie również telewizyjny dokument "Marta goes to Hollywood" (czyli "Marta jedzie do Hollywood").

Reklama

Kamera śledziła każdy ruch aktorki w Nowym Orleanie, podglądając prace na planie amerykańskiej produkcji. W lipcu Żmuda Trzebiatowska pojedzie do Los Angeles, gdzie powstaną ostatnie sceny dokumentu. Producenci mają nadzieję, że film kupią i wyświetlą światowe telewizje.

Kulisy pracy w Hollywood

Na planie "Love, Wedding, Marriage" Marta spędziła siedem dni. Traktowano ją jak prawdziwą gwiazdę. Mieszkała w hotelu Ritz, robiła zakupy w ekskluzywnych butikach i miała swój prywatny kamper (wóz, który pełni funkcje miejsca odpoczynku i garderoby).

Marta była zachwycona pracą na planie. "Po powrocie opowiadała, że w Stanach szanuje się każdą minutę pracy aktora. Gwiazdy są na przykład zastępowane statystami, na których testuje się ustawienie świateł. Aktor wchodzi na plan, kiedy wszystko jest gotowe", mówi SHOW znajoma aktorki.

(IZ, 12)

***

Najnowszy numer dwutygodnika o gwiazdach SHOW w kioskach już od 7 czerwca.

Show
Dowiedz się więcej na temat: Marta Żmuda-Trzebiatowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy