Reklama
Reklama

Znana jest data i miejsce pogrzebu Niny Busk. Kobieta miała jedno życzenie przed śmiercią

Nina Busk zmarła kilka dni temu w wyniku ciężkiej choroby. Uczestniczka „Sanatorium miłości” odeszła otoczona bliskimi. Mając świadomość, jaki jest jej stan i że koniec jest nieuchronny, miała przekazać swoim bliskim życzenie dotyczące pogrzebu. Jakie?

Nina Busk z "Sanatorium miłości" zmarła w wieku 65 lat

Nina Busk dała się poznać jako jedna z najbardziej charyzmatycznych uczestniczek programu "Sanatorium miłości". Kobieta występowała w 1. edycji programu i momentalnie zjednała sobie sympatię publiczności.

Nie bała się rozmawiać na tematy tabu, a jej charyzmę dostrzegli producenci "The Voice Senior" oraz "Uzdrowiska", dając jej - ku uciesze widzów - angaż w programie oraz serialu.

Niestety, pani Nina od jakiegoś czasu zmagała się z ciężką chorobą i ostatecznie przegrała walkę. W sobotę, 16 lipca, do mediów napłynęła smutna informacja na temat jej śmierci.

Reklama

"Super Express" informował później, że kobieta zmarła w otoczeniu bliskich - córki oraz przyjaciół. Jak się okazuje, przed śmiercią, zdając sobie sprawę ze stanu, w jakim się znajduje, zdążyła powiedzieć o swoim życzeniu związanym z jej pogrzebem.

"Choć przed śmiercią uczestniczka Sanatorium Miłości miała bardzo cierpieć i trafić do hospicjum, zależało jej, aby dzień, w którym będą ją żegnać bliscy, nie był smutny. Miała też marzenie, aby na jej pogrzebie zagrali Romowie!" - czytamy na se.pl.

Czy bliscy spełnią to marzenie?

Nina Busk: data i miejsce pogrzebu

"Super Express" dowiedział się, kiedy i gdzie zostanie pochowana Nina Busk. Wedle informacji tabloidu, pogrzeb uczestniczki "Sanatorium miłości" ma się odbyć 23 lipca o godz. 12 w kościele św. Jakuba w Toruniu.

Z odejściem kobiety nie może się pogodzić nie tylko najbliższa rodzina, ale także przyjaciółka z programu, Wiesława Kwiatek.

"Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru" - mówiła tuż po jej śmierci w rozmowie z "Super Expressem".

Zobacz też:

Nina Busk z "Sanatorium" szczerze o adopcji. Jej słowa szokują

Nina Busk dzięki popularności chodzi do lekarza bez kolejki

Polska gwiazda sportu nie przebiera w słowach!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nina busk | "Sanatorium miłości"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama