Reklama
Reklama

Zdradzał ją, gdy była w ciąży! Niewiarygodnie smutna historia gwiazdy TVN

Anna Wendzikowska (41 l.) jest aktorką, ale dużo bardziej niż jej filmowe role fani kojarzą przeprowadzane przez nią wywiady z gwiazdami światowego formatu. Dla TVN jeździła na festiwale w Wenecji, Cannes i tropiła topowe nazwiska. Robiła to przez 15 lat. Jednak z powodu konfliktu między nią a szefostwem stacji zdecydowała się odejść z pracy. To nie jedyne rozstanie, jakie przeżyła w swoim życiu Wendzikowska. Także w jej życiu prywatnym sporo było dramatycznych sytuacji.

Grecko-amerykański mąż z Londynu nie nadawał się do życia z Polką

Anna Wendzikowska poznała go w Londynie. Pojechała tam za pracą, a okazało się, że znalazła też miłość. Christopher Combe to Grek z amerykańskimi korzeniami. Para przypadła sobie do gustu i wydawało się, że życie na emigracji będzie czymś, co jeszcze bardziej ich do siebie zbliży.

W 2007 roku zdecydowali się wziąć ślub. Uroczystość odbyła się w cerkwi, zgodnie z wyznaniem pana młodego. Sama impreza weselna była dość skromna. Państwo młodzi zaprosili na nią tylko najbliższych. Po ślubie kilka razy odwiedzili wspólnie rodzinne strony Christophera.

Reklama

To wtedy Anna zakochała się w greckich klimatach. Ciepłe morze, pyszne jedzenie i przystojny mąż obok. Czy można było chcieć czegoś więcej? Okazuje się, że ich szczęście było krótkotrwałe. Szybko pojawiły się konflikty, które z czasem urosły do rangi otwartej wojny.

Dzieliło ich wszystko: podejście do codziennych spraw, plany na przyszłość. Anna chciała wrócić do Polski, a Christopher nie miał zamiaru nigdzie się przeprowadzać. Finalnie postanowili się rozstać. Anna wróciła do Warszawy, a z Grecją łączą ją już tylko wakacyjne wyjazdy.

"Gdy miałam 25 lat, poznałam w Londynie Christophera. Był pół Grekiem, pół Amerykaninem, dlatego ślub braliśmy w cerkwi. Myślałam, że zostanę już na stałe w Anglii, ale okazało się, że temperamenty polski i grecko-amerykański niezbyt do siebie pasują" - skomentowała w wywiadzie dla onet.pl.

Zawrócił jej w głowie tajemniczy milioner

Jan Bazyl to do tej pory najbardziej zagadkowa postać w życiu Anny Wendzikowskiej. Wiadomo, że poznała go krótko po rozstaniu z ojcem starszej córki, Kornelii. Czy w ten sposób próbowała zapomnieć o miłosnej porażce?

Początkowo para nie afiszowała się ze swoim uczuciem. Anna wstawiała na Instagram zdjęcia w ramionach tajemniczego przystojniaka, ale nie pokazywała jego twarzy. Czas płynął, fotoreporterzy widzieli ich już kilkukrotnie w różnych zakątkach Warszawy, więc dziennikarka zdecydowała się ujawnić swoją nową miłość.

Powtórzył się ten sam schemat: gorące uczucie i szybkie życiowe decyzje. Już po roku od momentu, gdy Anna i Jan zaczęli się spotykać, na świat przyszła ich córka, Antosia. Kornelia została starszą siostrą. Wydawało się, że Wendzikowskiej uda się stworzyć szczęśliwą, patchworkową rodzinę. Już wtedy para miała swoje problemy, ale gwiazda konsekwentnie nie dawała tego po sobie poznać. Do czasu.

"Teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam. Mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości, ale nie zawsze wszystko się da zrobić, nie zawsze wszystko jest w naszej mocy i to niestety była taka sytuacja" - wyznała na łamach magazynu "Viva!".

Jan zdradzał Annę jeszcze wtedy, gdy była w ciąży. Przyjście na świat wyczekiwanego dziecka nic nie zmieniło w tej relacji. Jak później przyznała Wendzikowska, kompletnie nie miała wsparcia w partnerze. Jej wybranek okazał się kimś niedojrzałym i nieodpowiedzialnym. Rozstanie było bolesne, ale konieczne. Anna znowu została sama. Do tego miała pod opieką dwie córeczki i angażującą pracę, której też musiała się poświęcić.

Anna Wendzikowska jako samotna mama jest szczęśliwa?

Czy Wendzikowska po takich przejściach zdecyduje się na nowy związek? Nawet jeśli, to z pewnością będzie bardzo ostrożna, zanim pokaże go światu. Jak sama mówi, ma za sobą wyjątkowo trudny czas. Niedawno przyznała się publicznie do walki z depresją.

Anna Wendzikowska na razie skupia się na opiece nad córeczkami. Poświęca im cały wolny czas. To, że została mamą, nie zmieniło jej podejścia do największej życiowej pasji, jaką są podróże. Różnica jest tylko taka, że teraz zamiast kolejnego przystojniaka towarzyszą jej dwie urocze dziewczynki.

Zobacz też:

Nie daj się jesiennej chandrze. Poznaj triki Steczkowskiej i Sochy na dobry humor

Anna Wendzikowska czeka ze sprzątaniem na gosposie, a w pokoju córek istny rozgardiasz!

Jakimowicz ruszył na ratunek Janowi Pawłowi II. W tle mobbing w TVN-ie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wendzikowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy