Gołębiewski zdradził, co musi robić w sklepach. Wszystko przez emeryturę
Henryk Gołębiewski nigdy nie zdobył wykształcenia aktorskiego, ale jego talent i charyzma sprawiły, że już w młodym wieku zrobił furorę na ekranie. Później jednak jego losy znacznie się skomplikowały. Teraz jego emerytura skłania go do wielu wyrzeczeń. W sklepach musi szczególnie uważać.
Henryk Gołębiewski bardzo szybko trafił do świata filmu. Odkrył go Janusz Nasfeter, który wziął go do produkcji "Abel, twój brat". Później przyszła pora na kultowe już dziś seriale młodzieżowe, czyli "Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech" i "Stawiam na Tolka Banana". To było jednak w latach 70., a kolejna wielka rola - za to w pakiecie z wieloma wyróżnieniami - przyszła dopiero w 2002 roku.
Gołębiewski wywołał powszechne zachwyty w filmie Piotra Trzaskalskiego "Edi", ale to wciąż nie przełożyło się na jego stabilną sytuację. Mogliśmy go oglądać w "Świecie według Kiepskich", "Barwach szczęścia" i "Na sygnale", a od 2017 gra Ziutka w serialu "Lombard". Poza tym wcielał się w epizodyczne postacie w produkcjach "Drogówka" czy "Sara".
W międzyczasie Henryk układał sobie życie. W 2007 jego żoną została Marzena Matusik, a rok później na świecie pojawiła się ich córka Róża. W poprzednich latach aktor na co dzień pracował w ekipie remontowo-budowlanej, dorabiał też jako monter klimatyzacji. Od jakiegoś czas jest jednak na emeryturze.
W niedawnym wywiadzie dla "Faktu" Gołębiewski ujawnił wysokość swojej emerytury. W przeciwieństwie do wielu gwiazd nie był oburzony kwotą, którą otrzymuje. Choć nie jest ona wysoka, Henryk spodziewał się jeszcze niższej. Sam przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż dostaje tyle, ile wpłacał składek.
"Myślałem, że dostanę 800 zł emerytury, a mam tak około 1900 zł. W sumie jestem zadowolony, choć wiadomo, że to mało. No ale tyle wpłaciłem i tyle dostaję" - wyznał.
Granie w serialach oraz spektaklach Teatru Klasyki Polskiej pozwala mu obecnie nieco dorobić, ale wciąż musi bardzo uważać na wydatki. Teraz ujawnił, jak wygląda u niego robienie zakupów.
Gołębiewski na zakupach nie może sobie pozwalać na rozrzutność. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że zawsze porównuje w sklepach ceny i kupuje tam, gdzie jest najtaniej. Niestety oznacza to wędrówki po mieście.
"Chodzę do sklepów i patrzę, gdzie jest taniej. Jak nie ten sklep, to inny odwiedzam, w jednym wszystkiego nie kupuję" - wyznał szczerze aktor.
W przeszłości często wykonywał różne prace fizyczne, o których wspominamy wyżej, ale teraz ma już 68 lat i byłby to dla niego zbyt duży wysiłek.
"Jakby nie patrzeć, to człowiek ma już swoje lata i żadnymi robotami już się nie zajmuję, przecież po drabinie nie będę już skakał. A tak to u mnie wszystko po staremu" - dodał.
Niestety pomimo tych problemów nie zamierza porzucić wyjątkowo przecież kosztownego i niezdrowego przywiązania do tytoniu. "Co to za życie, żeby ze wszystkiego rezygnować" stwierdza z lekką goryczą.
Zobacz też:
Henryk Gołębiewski został ojcem w wieku 52 lat