Gwiazdor "Doktor Quinn" drży o przyszłość. "Zostaliśmy z niczym"
Ognisty koszmar, który obecnie ogarnia kolejne przestrzenie w Los Angeles, dotknął największą gwiazdę serialu "Doktor Quinn". Na szczęście Joe Lando znalazł oparcie w koleżance z planu, która zagrała tam tytułową rolę, czyli Jane Seymour. Teraz odtwórca roli Byrona Sully'ego łamiącym się z bólu głosem opowiedział, co stało się ze wszystkim, co kochał.
Obecna sytuacja w Los Angeles pokazuje, że zły los może dotknąć każdego. Obecnie słynna dzielnica LA Pacific Palisades, czyli miejsce zamieszkania celebrytów oraz największych gwiazd amerykańskiego kina została zniszczona.. Domy w tym miejscu mają między innymi Tom Hanks, Bradley Cooper, Jennifer Aniston i Adam Sandler.
Niedawno głośno było o tym, że dom w pożarze straciła między innymi Paris Hilton i Mel Gibson. Inne osoby musiały się przenieść i bezradnie patrzeć, jak tracą miejsca, które były dla nich ostoją. Wiele z tych domów wartych było od kilku do kilkunastu milionów dolarów. Sytuacja dotknęła także gwiazdora serialu "Doktor Quinn".
Serial "Doktor Quinn" robił furorę w latach 90., a jego popularność nie gaśnie mimo upływu kolejnych dekad. Opowieść o młodej lekarce z Bostonu, która otwiera praktykę w małym miasteczku Colorado Springs w Kolorado, do dziś przyciąga nowe pokolenia widzów. Główne role grali w nim Jane Seymour, wcielająca się w doktor Michaelę Quinn, oraz Joe Lando, odtwórcę postaci Byrona Sully'ego.
Teraz Lando zamieścił na Instagramie film, w którym łamiącym się głosem opowiedział, co stało się z domem, w którym mieszkał z żoną i czworgiem dziećmi. Wszystko zamieniło się w pogorzelisko. Na szczęście jego rodzina oraz zwierzęta - psy i ptaki - znaleźli pomoc u Jane Seymour.
"Zostaliśmy z niczym. Mamy tylko siebie nawzajem" - wyznał aktor, opisując, co zrobiła dla niego jego przyjaciółka - mimo że także jej dzielnica nie jest obecnie najłatwiejszym miejscem do życia.
Lando i Seymour przyjaźnią się od lat. Teraz aktorka przygarnęła pod swój dach całą jego rodzinę.
"Moja przyjaciółka Jane Seymour pozwoliła nam przyjść do swojego domu, otworzyła go dla nas bez wahania i ofiarowała nam miejsce, gdzie mogliśmy przyjść i spać" - wyjaśnił Joe.
Wiele miejsc w Kalifornii jest obecnie w trudnej sytuacji. Nawet to, gdzie mieszka Jane, mierzy się z konsekwencjami sytuacji w regionie. W domach wyłączany jest prąd i gaz - ze względów bezpieczeństwa. Aktor tłumaczy, że to, co się dzieje, jest trudne do zrozumienia.
"Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. To nie do opisania. Widzisz w telewizji ludzi, którzy przechodzą przez takie rzeczy, i myślisz: »To musi być straszna rzecz. Dobrze, że to nie ja«. A teraz jesteśmy tymi ludźmi. Gdybyśmy byli to tylko my, nie przeszkadzałoby mi to, ale to dotyczy wszystkich. Jestem po prostu zdruzgotany i załamany z powodu tych wszystkich ludzi" - mówił przejęty, roniąc łzy.
Zobacz też:
Nocne wieści ws. Bachledy-Curuś dotarły w ostatniej chwili ze Stanów