Hackman umierał w samotności. 80 mln dolarów spadku chcą teraz wszyscy
Gene Hackman i jego żona umierali w samotności. Znaleziono ich długo po tym, jak odeszli. Tragiczne okoliczności wywołują wielki smutek, ale teraz zacznie się nowy dramat. Hollywoodzki gwiazdor pozostawił prawdziwą fortunę - i tą, w przeciwieństwie do samego aktora, nagle zainteresowali się wszyscy spadkobiercy. W sprawie działa już jeden z najbardziej prominentnych prawników w USA.
Kiedy przedstawiciele hrabstwa Santa Fe, gdzie mieszkał Gene Hackman i jego żona Betsy Arakawa, ujawnili niewyobrażalnie smutne okoliczności ich śmierci, fani laureata dwóch Oscarów byli w szoku. Teraz okazuje się, że właśnie szczegóły dotyczące tego, jak zmarł Hackman, będą miały decydujące znaczenie w sporze o spadek po nim.
Hackman w swojej karierze osiągnął to, o czym większość aktorów tylko marzy - szereg najważniejszych filmowych nagród, jeszcze więcej nominacji do nich oraz pozycja kultowego gwiazdora Hollywood nie uchroniła go jednak przed wyjątkowo samotnym końcem.
Aktor i jego żona od dłuższego czasu mieszkali w wielkiej posiadłości w Santa Fe w Nowym Meksyku. To właśnie tam odnaleziono ich 26 lutego 2025 roku. Wyniki sekcji, które podano do wiadomości 7 marca, zbulwersowały opinię publiczną - i nie bez powodu. Jako przyczynę śmierci Hackmana uznano połączenie Alzheimera i poważnych problemów z sercem. Dane z jego rozrusznika wskazują na datę 18 lutego. Okazuje się jednak, że na kilka dni przed śmiercią nie spożywał posiłków.
Przyczynę tego ostatniego wyjaśnia to, co stwierdzono u jego żony Betsy. Arakawa odeszła około 11 lutego, z powodu choroby przenoszonej przez szczury. Jest bardzo niebezpieczna - Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom podaje, że choć początkowo przypomina grypę, to nieleczona może doprowadzić do śmierci od 24 do 48 godzin.
Oświadczenie szeryfa hrabstwa mówi o tym, że z powodu Alzheimera Hackman przebywał w domu ze zmarłą żoną około tygodnia i "możliwe, że nie wiedział, że ona nie żyje". Śledczy wciąż prowadzą dochodzenie, ale już ujawnione okoliczności wywołują wielki smutek - i pytania, gdzie w tym czasie była rodzina.
W przeszłości aktor nie miał dobrych relacji z dziećmi. Z powodu licznych obowiązków zawodowych jego relacje rodzinne, w tym ta z żoną Faye Maltese, uległy osłabieniu, co w końcu doprowadziło do rozwodu. Dziś cała trójka - syn Christopher oraz córki Leslie i Elizabeth - jest już dorosła. W minionych latach Hackmanowi udało się poprawić kontakt z kobietami, ale nie jest jasne, jak częsty miał kontakt z synem.
Betsy Arakawa została jego żoną w 1991 roku. Podobno pomagała mężowi w odnowieniu relacji z dziećmi i wnukami. Mimo to Leslie sama przyznała, że ojca widziała na żywo kilka miesięcy temu. Teraz jednak wyszło na jaw, że jego syn zatrudnił Andrew M. Katzensteina, czyli słynnego kalifornijskiego prawnika, specjalizującego się w kwestiach finansowych. Nie bez powodu, bo na szali jest 80 milionów dolarów i oczywiście wielka posiadłość aktora.
Amerykańskie media ujawniły, że Hackman pozostawił około 80 milionów dolarów oraz wielką willę w Santa Fe, wartą niemal 4 miliony. Wszystko wskazuje jednak, że w 2005 roku przepisał wszystko żonie - nie wiadomo jeszcze, czy i w jaki sposób uwzględnił Chrisa, Leslie i Elizabeth. Za to sama Betsy Arakawa w testamencie zapisała wszystko organizacjom charytatywnym. A czemu teraz tak wielkie znaczenie mają daty śmierci małżonków?
Zgodnie z prawem Nowego Meksyku, gdyby Gene i Betsy zmarli w odstępie 120 godzin, ich odejście byłoby uznane za "jednoczesne". To z kolei miałoby wpływ na podział majątku. Hackman prawdopodobnie żył około tygodnia od czasu śmierci żony, zatem jej testament może zostać uznany za nieważny. Mimo to prawnicy potencjalnych spadkobierców i tak będą mieć ręce pełne roboty.
Wykonawczynią obu testamentów małżonków jest prawniczka Julia Peters. Za to interesy Christophera reprezentuje wspomniany już gwiazdor kalifornijskiej palestry, czyli Andrew M. Katzenstein. Według zachodniej prasy już samo to wskazuje, że dorosły syn aktora szykuje się na potężne problemy spadkowe.
"Zatrudnienie Katzensteina pokazuje, że [Chris] zdecydowanie stara się chronić swoje interesy. Fakt, że Chris ma wysoko postawionego prawnika, świadczy, że coś jest nie tak. Nie wiem, dlaczego córki nie są reprezentowane. To mi mówi, że muszą szykować się jakieś kłopoty" - donosi informator "Daily Mail".
Oczywiście sprawa może być znacznie bardziej skomplikowana - poza ostatnią wolą mogą przecież istnieć przeróżne umowy przed- lub poślubne, zawarte między małżonkami.
Zobacz też:
Nie żyje Gene Hackman i jego żona