Reklama
Reklama

"Nie wierzę w to". Reżyser Dody nie ma złudzeń co do występu Steczkowskiej

Justyna Steczkowska jeszcze niedawno w rozmowie z nami przyznała, że ma problemy ze sfinansowaniem teledysku do piosenki "Gaja". Teraz zwyciężczyni preselekcji do Eurowizji 2025 może mieć kolejne kłopoty. Reżyser trasy koncertowej Dody i wieloletni współpracownik samej Steczkowskiej mówi o tym wprost, przepraszając artystkę za szczerość. Czy ucierpi na tym cały występ w Bazylei?

Justyna Steczkowska ma problem z finansami przed Eurowizją

Jeszcze przed preselekcjami do Eurowizji 2025 Justyna Steczkowska udzieliła wywiadu Pomponikowi. Nasz reporter, Damian Glinka, zapytał ją wtedy, czemu nie powstał jeszcze teledysk do utworu "Gaja". Okazało się, że skończył się jej budżet artystyczny - wszystko pochłonęła promocja jej ostatniej płyty.

"Brakiem pieniędzy oczywiście, jak to zwykle przy takich dużych teledyskach. Poprzednim razem płyta kosztowała mnie dużo pieniędzy. [...] Budżet się skończył, więc teraz będziemy szukali finansowania 'Gai'. Więc jeśli ktoś jest chętny, żebyśmy reprezentowali jego produkty i zrobili fantastyczny teledysk, który zachwyci świat, to zapraszamy do współpracy" - ogłosiła wtedy otwarcie Justyna.

Reklama

Wiadomo, że teledysk przysłużyłby się międzynarodowej promocji piosenki, która w tym roku zabrzmi w Konkursie Eurowizji w Bazylei. Jednak brak klipu może okazać się najmniejszym problemem naszej reprezentantki. O pozostałych, także związanych z pieniędzmi, opowiedział artysta, odpowiadający w przeszłości za wiele projektów Justyny oraz innych, czołowych artystów.

Reżyser Dody, Steczkowskiej i Szpaka z goryczą o występie na Eurowizji

Michał Pańszczyk to artysta, fotograf, dyrektor artystyczny i kreatywny, a także reżyser teledysków i tras koncertowych, z którego usług korzystają najbardziej znani polscy muzycy. Na tej liście znajdują się między innymi Michał SzpakSanahDodaBeata Kozidrak oraz sama Steczkowska.

To właśnie Pańszczyk reżyserował trasę "Aquaria Tour" Rabczewskiej, którą zorganizowała telewizja Polsat przy okazji programu Dody "Dream Show". Zobaczyliśmy go wtedy zresztą na antenie. Co warto zaznaczyć - mimo wybuchowego charakteru gwiazdy mieli tylko jedno, małe spięcie na planie. Michał od kilkunastu lat współpracuje też z Justyną.

Pańszczyk był współautorem tekstów do kilku piosenek Steczkowskiej, autorem zdjęć i oprawy wizualnej jej albumów. Stworzył też teledyski do wielu jej hitów. Reżyserował całe trasy koncertowe, promujące jej płyty "Anima" i "XV". Teraz na swoim profilu na TikToku zdradził, że rozmawiał z artystką o tym, czy przygotować jej eurowizyjny występ. Okazało się to jednak niemożliwe.

"Rozmawialiśmy z Justyną o tym, żeby zrobić ten występ razem, ale po prostu Justyna nie chce zainwestować w to show. Ale się jej nie dziwię, bo to są duże pieniądze. Żeby zrobić to tak, jakbyście tego oczekiwali, żeby pomóc Justynie, zrobić jej wizualizację, tak jak mogłem Dodzie na Aquarii, żeby wymyślić jej inscenizację na scenie... do tego są potrzebne pieniądze" - zaczął długą wypowiedź.
Szybko ujawnił, że nie tylko o finanse bardzo się martwi.

Michał Pańszczyk przeprasza Steczkowską za szczerość

Pańszczyk w wypowiedzi nawiązał do Nemo, który jak wiadomo wygrał zeszłoroczną Eurowizję. Wyjaśnił, jak wielkie są koszty, związane z przygotowaniem występów na taką skalę.

"Tego nie da się zrobić za małe pieniądze. [...] Nemo i ten występ, ta zapadnia, ta konstrukcja. Nemo o tym w wywiadach mówił, że przez kilka miesięcy na hali treningowej ćwiczył z tą konstrukcją w wersji beta. [...] Kilka miesięcy wynajmowania hali, scenografów, choreografów. Przygotowanie tych występów to są setki tysięcy dolarów. [...] A u nas jest problem z tym, żeby zainwestować w to show 200-300 tysięcy złotych. Po prostu tak kwota rozwala ludziom głowę" - tłumaczył.

Michał stwierdził, że kiedy Justyna dowiedziała się od niego, jaka kwota jest potrzebna - by zrobić naprawdę widowiskowy występ, przygotować kostiumy i rekwizyty, które mogłyby zapewnić zwycięstwo - nie mogła sobie na to pozwolić.

"Powiedziała mi, że głównym pochodem są pieniądze. I robi to teraz z jakimiś ludźmi, którzy moim zdaniem nie są wizjonerami, tylko są po prostu życzliwymi jej duszami, które są wrażliwe i zdolne. Ale [...] bym wolał, żeby to był ktoś niedoświadczony, niż te osoby, z którymi to show konstruuje teraz" - wyznał z pełną szczerością.

Co szczególnie niepokoi reżysera?

"Chodzi mi o wszystko, o ciuchy, o make-up. Po prostu nie wierzę w to. Przepraszam, Justyna, że to zobaczysz, bo ja wierzę w Ciebie i gdybym miał pieniądze, to bym je wydał, zainwestowałbym w ciebie do ostatniej złotówki. [...] Jesteś tak zdolna. Ale nie wierzę w tę wizję artystyczną. Po prostu przepraszam" - ogłosił.

Pańszczyk zaznaczył, że wciąż będzie ją wspierał, jak tylko może, wyśle też na nią SMS-a, bo ją uwielbia. I że zasługuje na eurowizyjną scenę.

"Ale nie wierzę w tę wizję. Jeszcze raz, to nie jest o Justynie, bo ja naprawdę... Gdyby ona do mnie zadzwoniła, to ja bym... Ja nie chciałem wziąć ani złotówki dla siebie. Nie chciałem zarobić na tej Eurowizji. Ja chciałem wszystko zainwestować w to, tak to wyglądało" - dodał na koniec ze smutkiem.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Wielkie poruszenie po preselekcjach Eurowizji. Internet wrze

Doda w szczerych słowach podsumowała Justynę Steczkowską

Michał Szpak przyćmił inne kreacje preselekcji na Eurowizję 2025

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Eurowizja" | Doda | Justyna Steczkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy