Odkrył, że potrafi przepowiadać przyszłość. Dzisiaj jest jednym z najbardziej znanych polskich jasnowidzów
Jest człowiekiem renesansu i ma wiele twarzy. O Wojciechu Glancu (49 l.) świat usłyszał, gdy wziął udział w drugiej edycji „Big Brothera”. W programie występował z lalką – Eustachym. Obecnie jest znany jako jasnowidz, ale zanim odkrył w sobie talent do przepowiadania przyszłości, po drodze miał wiele wcieleń. Okazuje się, że celebryta ma również smykałkę do pomnażania majątku.
Wojciech Glanc wkradł się w łaski widzów nie tylko jako brzuchomówca w "Big Brotherze", ale także dzięki udziałowi w programie "Mam Talent". Stał się wówczas popularny i zaczął przebierać w różnych propozycjach współpracy - przez chwilę był nawet aktorem.
Z własnym programem, jaki opracował dla dzieci, jeździł po całej Polsce. To intrygujący showman, aktywista i obecnie znany w całej Polsce wróż, hipnotyzer oraz tarocista. Wydaje też książki o grze na gitarze i ukulele.
Wojciech Glanc jest kontrowersyjną postacią - podczas jednej podróży pociągiem jego irytująca postawa sprawiła, że współpasażerowie wyrzucili przez okno jego lalkę, z którą Glanc się nigdy nie rozstawał.
Tuż przed finałem programu "Mam Talent" celebryta zamieścił w Internecie nagranie, w którym groził, że popełni samobójstwo - chciał wstrząsnąć opinią publiczną.
Niektórzy jednak bardzo poważnie potraktowali jego słowa i masowo zaczęli zgłaszać na policji, że Wojciech Glanc chce odebrać sobie życie. Wybryk spowodował, że brzuchomówca musiał stawić się w szpitalu psychiatrycznym. W wywiadzie, jakiego udzielił dla serwisu Fakt24.pl, odniósł się do tej sprawy:
"To była afera na całą Polskę. [...] W tej sytuacji policja była zobowiązana do reakcji i doprowadzenia na obserwację do szpitala. I jeśli pani była chora i miała przyznany numerek choroby psychicznej, miała pani prawo wyjść po 48 godzinach. A jeśli nie stwierdzono u pani wcześniej choroby, to można było trzymać człowieka nawet do 2 tygodni na obserwacji" - wyjaśniał Wojciech Glanc.
Wojciech Glanc po śmierci kolegi, z którym współtworzył swoje objazdowe show z lalką, wyjechał z Polski. Powrócił jednak z nowymi talentami, które szybko wykorzystał. Jako pierwszy w kraju zrealizował hipno-show, czyli energetyczne widowisko pełne zabawy, humoru, zaskoczeń i tajemniczości.
Na YouTube założył własny kanał, na którym dzieli się obecnie z internautami swoimi przepowiedniami. Przyznał, że jasnowidzenie nie pojawiło się u niego nagle, ale od zawsze mu towarzyszyło, choć na początku nie chciał się nim podzielić z szerszą publicznością. Zmusiła go to tego pandemia, ponieważ miał dość oglądania filmów na Netflixie, a rozpierała go energia, którą w ten sposób spożytkował.
"To moje jasnowidzenie było ze mną od zawsze - pierwsze karty tarota miałem już w wieku 16 czy 17 lat. Przewijało się gdzieś w tle już od czasów Big Brothera, jednak zawsze w charakterze miłego, fajnego dodatku, a nie gwoździa programu" - tak wyjaśniał w rozmowie z Ewą Palińską dla portalu rozrywka.trójmiasto.pl.
Oficjalnie wiadomo, że jasnowidz mieszka w Niemczech - podobno wyprowadził się z Polski, ponieważ przerażało go to, co się dzieje w krajowej polityce. Glanc bardzo chroni swoją prywatność, choć w prasie pojawia się informacja, że ma żonę i córkę. Niedawno ujawnił, że zakochał się w Bułgarii, a na swoich social mediach pokazał mieszkanie, które kupił od Rosjanina. To apartament z basenem na drugim piętrze nowoczesnego budynku.
Zachęcał również Polaków do inwestowania w tym kraju oraz oświadczył, że chce startować na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Ma już nawet przygotowany swój własny program wyborczy. Okazuje się, że hipnotyzowanie jest opłacalne, podobnie jak stawianie tarota oraz przepowiednie dotyczące śmierci Putina, głodu w Polsce i zagłady świata. Czy o takiego prezydenta nam chodzi?
Zobacz też:
Wojciech Glanc pokazał mieszkanie od Rosjanina. Będzie kandydował na prezydenta
Księżniczka Charlotte uczciła prababcię biżuterią. Co oznacza podkowa?
***