Zapadł wyrok ws. majątku po Ciechowskim. Wdowa już zabrała głos, ale pasierbica nie zamierza tak tego zostawić
24 marca 2025 roku sąd podczas rozprawy, która odbyła się w trybie zdalnym, wydał wyrok w sprawie tantiem po zmarłym 24 lata temu Grzegorzu Ciechowskim. Wdowa w rozmowie z dziennikarzami mówi o moralnym zwycięstwie, zaś prawnik córki muzyka daje do zrozumienia, że jej wygrana jest wynikiem tylko kwestii formalnych i zapowiada apelację.
Sprawa sądowa o majątek po Grzegorzu Ciechowskim ciągnie się od lat. Córka muzyka z małżeństwa z Małgorzatą Potocką domaga się praw do tantiem po ojcu, które wynoszą około. 400 tys. złotych rocznie.
Wiadomo o tym od wdowy, Anny Skrobiszewskiej, która sama przyznała w sądzie, że przez 20 lat po śmierci męża na jej konto wpłynęło ok. 8 mln. z tytułu tantiem.
24 marca 2025 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Wdowa po Ciechowskim nie ukrywa satysfakcji i mówi o moralnym zwycięstwie, natomiast prawnik pasierbicy tłumaczy sądowe orzeczenie powodami proceduralnymi. Jak wyjaśnia reprezentujący Ciechowską mec. Marcin Asłanowicz:
"Powództwo do tej ugody, którą pani Ciechowska zawarła z panią Skrobiszewską, było złożone za późno i teraz sąd nie mógł tego roszczenia zasądzić. Pani Skrobiszewska nadużyła zaufania Ciechowskiej, zmusiła ją do podpisania ugody, bardzo niekorzystnej dla Weroniki Ciechowskiej, gdy ta skończyła 18 lat. Sąd podkreślał wielokrotnie, że moralna ocena tego działania pani Skrobiszewskiej jest jednoznaczna, może być przez każdego dokonywana bezpośrednio. Pani Weronika jest dosyć mocno sfrustrowana tym rezultatem. Będziemy składać apelację, bo na ten moment wyrok jest negatywny dla pani Ciechowskiej".
Grzegorz Ciechowski, wybitny kompozytor, autor tekstów, wokalista, lider zespołu Republika zmarł 22 grudnia 2021 roku w wyniku komplikacji pooperacyjnych. 7 lat wcześniej poślubił nianię swojej córki, Weroniki. Dlatego córka muzyka, która miała zaledwie 14 lat, gdy straciła tatę, głęboko wierzyła, że macocha która tak troskliwie opiekowała się nią w dzieciństwie, zadba o nią jak o własne dziecko.
Kiedy, w zamian za rezygnację z dalszych roszczeń, zaproponowała 40 tys. złotych, Weronika zgodziła się. Jak wspominała Ciechowska w tygodniku "Wprost":
"Byłam wtedy święcie przekonana, że nie mam się o co martwić, bo Anna jest moją rodziną i gdy sytuacja będzie wymagać pomocy, zawsze mi pomoże".
Jednak na tej jednej wypłacie się skończyło. Wdowa po muzyku, która w międzyczasie ponownie wyszła za mąż, zerwała kontakty z pasierbicą. I właśnie czas, który upłynął od wypłaty Ciechowskiej wspomnianych 40 tys. złotych, zdaniem, jej prawnika, nie pozostawił sądowi innego wyjścia niż oddalenie pozwu.
Tymczasem wdowa po muzyku mówi o moralnym triumfie. Jak twierdzi w rozmowie z "Faktem":
"Sąd oddalił powództwo, uznając je za całkowicie bezzasadne. Pozew od początku opierał się na kłamstwach, których nie potrafili potwierdzić nawet świadkowie Weroniki. Jeśli ktoś zwraca się z roszczeniami po 20 latach, to od początku było jasne, że sprawa będzie się odbywała głównie poza sądem z powodu braku merytorycznych argumentów. Częścią strategii było niszczenie mnie w oczach opinii publicznej. Sąd zwrócił się do Weroniki o uszanowanie woli Grzegorza zawartej w testamencie. Ja nie mam nic więcej do dodania".
Zobacz też:
Córka Grzegorza Ciechowskiego zamieściła poruszający wpis. Zwróciła się do ojca
Nie do wiary, ile dostaje wdowa po Ciechowskim. Chodzi o grube miliony
Kto ma prawo do majątku po Grzegorzu Ciechowskim? Zapadł wyrok sądu