Martirenti wreszcie pokazała nowego ukochanego. Przy okazji dała prztyczka w nos eks
Od momentu pojawienia się w "Love Never Lies Polska" Martirenti wzbudza jeszcze większe zainteresowanie niż dotychczas. Influencerka, która bije rekordy popularności w sieci, przyszła do programu z partnerem, który dzięki niej również zyskał większą rozpoznawalność, show opuściła jednak jako singielka. W ostatnim odcinku produkcji wyznała jednak, że jej serce znowu jest zajęte. Teraz wiadomo, przez kogo...
Martirenti to jedna z najbardziej znanych gwiazd internetu. Świadczą o tym liczby: na Instagramie obserwuje ją ponad milion osób, a na TikToku aż trzy. Kilka lat temu Marta Rentel, bo tak właściwie nazywa się influencerka, zadebiutowała w telewizji w "Fame czy Shame", brała też udział we freak fightach. A ostatnio postanowiła o sobie przypomnieć za sprawą jeszcze innego show - "Love Never Lies Polska".
Do produkcji, w której zwycięzcami zostaje ogłoszona para, która najmniej razy skłamała, odpowiadając na pytania dotyczące ich relacji, niespełna 30-latka wybrała się z ówczesnym partnerem, Grzegorzem Milewskim. Choć inne duety zmagały się często o wiele poważniejszymi problemami (np. Kasia i Paweł, którzy wywołali szeroką dyskusję w sieci), twórcy internetowi też nie wydawali się do końca zgrani.
Głównym powodem niesnasek była przede wszystkim różnica charakterów. Zdecydowanie bardziej otwarta i przebojowa Martirenti wprost żaliła się na ciągłe strofowanie przez ukochanego, w pewnym sensie niepozwalającego jej być sobą. Nic dziwnego, że dziewczyna zapałała sympatią do pełniącego funkcję "pokusy" Kuby, który wydawał się podobny do niej samej.
Choć Marta i Grzegorz opuścili program jako związek, w ostatnim odcinku sezonu pt. "Reunion" wyszło na jaw, że ostatecznie, po kilku tygodniach prób wyjścia z kryzysu, się rozstali. Kobieta nie dała też szansy na rozwinięcie się relacji ze wspomnianym Kubą, która to zakończyła się na jednym spotkaniu.
Niedługo po tym Milewski wyjawił, że spotyka się z również działającą w sieci Ewą Zawadą, która zaledwie dwa miesiące wcześniej ogłosiła, że rozwodzi się z mężem.
"Chcę powiedzieć to wprost - tak, jestem w związku z Ewą i jestem bardzo wdzięczny, że ta wspaniała kobieta pojawiła się w moim życiu" - napisał na Instagramie.
Rentel także nie ukrywała, że nie jest już singielką. Długo nie chciała jednak wyjawić, kto jest jej nowym ukochanym. Aż w końcu nastał ten moment.
Kilka dni temu Martirenti opublikowała w sieci parę zdjęć utrzymanych w klimacie świątecznym. Pozuje do nich w białych szortach, koszuli i zakolanówkach oraz różowym krawacie i opasce z dużymi uszami. U jej boku stoi odziany w czarny garnitur mężczyzna, którego twarz zakrywa... królicza maska.
Na jednym z kadrów co prawda ukochany Rentel ją zdjął, ale jako że stoi tyłem do obiektywu, to i tak nie sposób go rozpoznać. Choć sądząc po komentarzach, fani i tak snują już domysły. Na razie znamy tylko imię wybranka instagramerki.
"My type of Man [ang. mój typ człowieka - przyp. aut.]. Przedstawiam wam Bartka i wspólnie życzymy wam wesołych, spokojnych świąt, pełnych miłości" - napisała celebrytka.
W galerii dodała też screena profilu ukochanego z uciętą nazwą i liczbą obserwujących, a więc czymkolwiek, co mogłoby naprowadzić internautów na jego dane. Wyraźnie widać jednak, że mężczyzna nie jest zbyt aktywny w sieci i nie zależy mu na popularności, co - z uwagi na poprzednie doświadczenia Rentel - jest dla niej teraz niezwykle istotne.
W wywiadzie z reporterem Pomponika gwiazda wyznała, że żałuje wypromowania swojego eks. Z uwagi na ich związek pozycja Milewskiego w internecie zdecydowanie się umocniła; na początku obserwowało go 15 tys. osób, a dzisiaj jest ich już 230 tys.
"Mogłam podpisać umowę. Niestety była taka sytuacja, że chciałam mu pomóc. Stwierdziłam, że kocham go i że mu w tym ufam, więc po prostu będę go pokazywać. Co oczywiście było moim błędem" - mówiła z żalem w podcaście Damiana Glinki.
Zobacz też:
Kasia z "Love Never Lies" zaskoczyła metamorfozą. Cóż za odważny krok
Były uczestnik "Love Never Lies" niespodziewanie zabrał głos. Wyjawił ws. związku Kasi i Pawła
Bohosiewicz oburzona tym, co zobaczyła. "Małe, sztuczne, śmieszne, przaśne"