Andrzej Stękała otworzył się na temat śmierci partnera. Nic nie zapowiadało tragedii
Utalentowany skoczek narciarski Andrzej Stękała zasłynął nie tylko ze swoich dokonań sportowych, ale także wyznania na temat swojego życia prywatnego i wielkiej straty, jakiej doświadczył. Mężczyzna niedawno przyznał, że był w związku z partnerem, który był dla niego całym światem, a jego śmierć mocno go dotknęła. W rozmowie z Maciejem Kurzajewskim, która została wyemitowana w niedzielnym wydaniu „halo tu polsat” Andrzej Stękała opowiedział, jak radzi sobie po tej ogromnej stracie.
Andrzej Stękała w czerwcu skończy 30 lat. Nie wiadomo jednak, czy skoczek planuje huczne świętowanie. Obecnie bowiem przeżywa trudny okres swojego życia. Sportowiec niedawno poinformował, że stracił miłość swojego życia - partnera Damiana.
Stękała miał odwagę nie tylko przyznać, że był w związku z mężczyzną, ale także otwarcie wyraził swój ogromny ból.
"Najgorszy sezon w życiu za mną. Każdy skok bolał. Każdy skok przypominał. Każdy skok tęsknił. Każdy skok dedykowałem Damianowi. Robiłem wszystko by skakać jak najlepiej ale ciężko było się oddać skokom w 100%. Na szczęście jakoś udało się przebrnąć przez ten sezon i liczę że wszystko pomału będzie wracać na właściwe tory" - rozpoczął swój zamieszczony kilka dni temu na Instagramie wpis.
W dalszej części wyraził nadzieję na lepszą przyszłość, a także podziękował za wsparcie, jakie otrzymał od osób ze swojego otoczenia.
Po tym odważnym wyznaniu o skoczku zrobiło się wyjątkowo głośno w mediach. Ze sportowcem miał okazję porozmawiać osobiście Maciej Kurzajewski, a wywiad został wyemitowany w niedzielny poranek w "halo tu polsat".
Bez wątpienia Andrzej Stękała wykazał się niezwykłą odwagą opowiadając o swojej stracie. W rozmowie z Maciejem Kurzajewskim skoczek wyznał, że decyzję o wyznaniu prawdy na swój temat podejmował latami. "Chciałem to jeszcze zrobić z Damianem, bo chcieliśmy po prostu żyć normalnie" - wyznał.
Na pytanie, kim Damian był dla niego, Andrzej Stękała odpowiedział: "Kimś, z kim chciałem wieść to spokojne życie, z kim chciałem kłaść się spać i budzić rano".
Dodał, że otrzymał od ukochanego wiele wsparcia i sam również je dawał. "Byliśmy przyjaciółmi, doradcami życiowymi. Był kimś dla mnie wyjątkowym" - wyznał wyraźnie poruszony.
Niestety, szczęście trwało tylko do pewnego momentu. "Potem wydarzyła się taka przykra sprawa. Miał zawał serca" - zwierzył się Andrzej Stękała, dodając, że nic nie zapowiadało tragedii.
"Rano jeszcze rozmawiamy, wracam z treningu i go znalazłem" - powiedział łamanym głosem.
Dziś Andrzej Stękała nie do końca czuje się wolny. Skoczek bardzo chciał przedstawić światu swojego partnera i tym samym uhonorować go, dziękując mu za okazywane wsparcie. "Dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem" - podkreślił.
Andrzej Stękała wspomniał w wywiadzie także o Adamie Małyszu, który również okazał mu wielkie wsparcie, za co jest mu wdzięczny. Podobnie jak wszystkim innym osobom ze środowiska sportowego, które wykazały się zrozumieniem i także go wsparły.
Skoczek wie, że jego zmarły partner chciałby, aby ułożył sobie życie i był szczęśliwy. To dlatego stara się z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Zobacz też:
Smutne wieści ws. Stocha. To może być koniec